Podobno „wielcy gracze” branży turystycznej chcą wybudować hotel nad łukowskim zalewem. Ale radni miejscy postanowili nie dać im na to szansy.
Nad łukowskim zalewem jest nowa infrastruktura, ale ciągle brak hotelu. Fot. UM Łuków
Podobno „wielcy gracze” branży turystycznej chcą wybudować hotel nad łukowskim zalewem. Ale radni miejscy postanowili nie dać im na to szansy.
Temat pojawił się już na wrześniowej sesji. Po tym, jak nie przyjęto uchwały o wydzierżawieniu 8 popadających w ruinę domków letniskowych nad zalewem, burmistrz Piotr Płudowski zwrócił uwagę, że Zimna Woda obejmuje 40 ha miejskiego gruntu, w tym mniej więcej 1 ha przy wjeździe na zalew. - To niezagospodarowany dziś teren, który dałby się wydzielić pod działkę, gdzie można by realizować działalność związaną z turystyką. Co państwo na to, żeby taką działkę sprzedać? Gdybyśmy uzyskane pieniądze (3 mln zł albo więcej) przeznaczyli na te domki, powstałyby obiekty na wysokim poziomie - zaproponował.
Podczas ostatniej sesji przypomniał radzie miasta, że choć w 2021 r. zakończyła się rewitalizacja zalewu, wciąż brak tam bazy hotelowej i stałej bazy gastronomicznej.
- Sprzedany w 2018 roku dawny zajazd „Zimna Woda” dziś po prostu straszy i wszystko wskazuje na to, że tak dalej będzie - przypomniał. I przekonywał do zagłosowania za sprzedaniem terenu pod nowy hotel. Jego zdaniem mógłby on służyć gościom nie tylko z regionu, bo Łuków jest coraz lepiej skomunikowany z resztą kraju. - Podjęcie uchwały w tej sprawie da nam uprawnienia, żeby informować branżę turystyczną, że jest w naszym mieście takie miejsce i szukamy inwestora. Nie wystawimy tej działki za mniej niż 3 mln złotych. A w umowie zmotywujemykupującego, żeby jednak wybudował ten obiekt - zapowiedział.
NAJWIĘKSZE RYZYKO
Nie wszystkich to przekonało. - Burmistrzowi Szustkowi zarzucano, że wyprzedaje majątek miasta. Pan robi to samo: Nie zgadzamy się na sprzedaż działki nad zalewem. To zła decyzja, bo może i ktoś włoży pieniądze, ale żadnego hotelu nie będzie, tak jak było z zajazdem - ocenił radny Leonard Baranowski.
- Tamtą decyzję podejmowano w pośpiechu, bo budżet się nie spinał - odpowiedział zastępca burmistrza Mateusz Popławski. - A teraz, nawet bez zgody radnych, rozmawiamy z dużymi graczami na rynku hotelarskim. Ale od państwa zależy, czy będziemy szukać inwestora - dodał.
Kiedy Ryszard Smolarz przypomniał, że te pieniądze miały być wydane na domki ma zalewem, Piotr Płudowski zaripostował: - W pierwotnej wersji budżetu na dokumentację nowych domków zabezpieczono 100 tys. złotych. To państwo zdecydowaliście o usunięciu tej kwoty.
Jarosław Okliński zgodził się z radnym Smolarzem. - Nad zalewem straszą zajazd w ciągłym remonciei domki. Wstyd dla włodarzy miasta, że przez 6 czy 7 lat nie zdołano z tym nic zrobić - stwierdził. Poparł też radnego Baranowskiego: - Zalew Zimna Woda to nie Lazurowe Wybrzeże i nie powstanie tam „Holiday Inn”. Ktoś, kto chciałby stworzyć tu hotel, już by to pewnie zalewał fundamenty, bo działek w tej okolicy jest kilka. Uważam, że to nie czas na takie inwestycje, choć wielcy gracze je obiecują. Wielcy gracze mogą nas ograć i kupić działkę, żeby zabezpieczyć gotówkę przed inflacją.
- Odnoszę wrażenie, że ta dyskusja odbywa się pod hasłem: „Chodźcie, zrobimy nic”. Nie zakładajmy z góry,że ktoś kupi tę działkę i nie postawi tam hotelu. Przecież po coś są rozmowy i negocjacje. Pewnie, że wszystko jest ryzykiem, ale czasem największym ryzykiem jest nie ryzykować - przekonywał z kolei Henryk Lipiec.
- Widać, że ta uchwała nie przejdzie - dodał radny Grzegorz Gomoła. Zaproponował też: - Zastanówmy się nad partnerstwem publiczno-prywatnym. Wtedy być może pogodzilibyśmy wszystkie strony i mielibyśmy gotowe rozwiązanie.
Ostatecznie za przyjęciem uchwały było tylko 6 radnych, a aż 10 zagłosowało „przeciw”.
najstarsze
najnowsze
popularne