Siedlce: Urzędnicy nie dostaną podwyżek

Siedlce

Justyna Janusz 2023-05-26 08:16:16 liczba odsłon: 4085
Fot. Aga Król

Fot. Aga Król

Gdy w kwietniu siedleccy radni zgodzili się na emisję obligacji na 45 mln zł, wydawało się, że budżet Siedlec jest uratowany, przynajmniej na jakiś czas. Ale na początku maja okazało się, że zabrakło 10,5 mln zł.

Więc znowu trzeba ciąć wydatki. Najbardziej dotkliwie odczują to pracownicy urzędu miasta.

Sytuacja jest poważna, bo mimo emisji kolejnych obligacji i tak nie wystarcza pieniędzy na bieżące funkcjonowanie miasta. Spółki miejskie – MPK i ARMS – również będą musiały zaciskać pasa, bo miasto nie przekaże im na czas pieniędzy niezbędnych do funkcjonowania.

Prezydent Andrzej Sitnik winą obarcza rząd. Z kolei radni PiS i STS widzą winę prezydenta. Mówią, że samorząd nigdy nie miał worka pieniędzy, a jednak jakoś sobie radził. Andrzeja Sitnika oskarżają, że z radnymi nie rozmawia, tylko po raz kolejny stawia ich pod ścianą.

– Jedyną osobą, która z nami rozmawia, jest skarbnik Kazimierz Paryła – mówi radny Janusz Cabaj. – On nas zaczepia i dyskutuje. Prezydent nie robi nic.

Jak to się stało, że nagle w budżecie zabrakło ponad 10 mln zł? Skarbnik wyjaśniał, że w ubiegłym roku miasto dostało 19 mln zł wyrównania za utracone dochody z podatku PIT. Część od razu wykorzystano, a 10,5 mln zł miało być wykorzystane w 2023 roku. Tyle że, jak tłumaczył skarbnik, pod koniec  grudnia miasto miało tyle wydatków, że i te pieniądze trzeba było wydać. Zostały tylko na papierze, czego dopatrzyła się Regionalna Izba Obrachunkowa i dała miastu wybór: albo te pieniądze zostaną zdjęte z wydatków, albo cały budżet zostanie zablokowany.

– Nie byliśmy w stanie zahamować tamtych wydatków – tłumaczył skarbnik.

Radny Robert Chojecki przypomniał, że już w grudniu mówił, iż budżet na 2023 rok jest fikcją.

– A teraz okazuje się, że mamy coraz mniejszą kontrolę nad tym, co się dzieje – podsumował.

Wydatki zaczęto więc ciąć. Jak wyjaśniał skarbnik, wykreślone 2,7 mln zł było przeznaczone na podwyżki dla miejskich urzędników. W tym roku ich pensje będą więc stały w miejscu. Poza tym płatności za wynajem obiektów sportowych dla stowarzyszeń i klubów sportowych zostaną przesunięte na przyszły rok. Podobnie jak zapłata za przejazdy dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.

Miasto będzie musiało również przesunąć płatność składek ZUS z 2023 roku na 2024. To oznacza, że w przyszły rok wejdzie z większym minusem niż zwykle: najpierw trzeba będzie zacząć od spłaty zobowiązań.

– Ten chocholi taniec będzie trwał do końca kadencji – stwierdziła radna Marta Sosnowska.

Wypomniała też prezydentowi, że już wcześniej wiedział o cięciach, jakie będzie musiał wprowadzić, ale nawet na kwietniowej sesji pary z ust nie puścił.

– Jak można panu zaufać? – zapytała.

– Ja się zastanawiam, jak musi być źle w budżecie, skoro prezydent zdecydował o zmniejszeniu pieniędzy dla własnych pracowników – powiedział radny Mariusz Dobijański. – Mam wrażenie, że pudrujemy szczura, który już strasznie mocno cuchnie. W jakim kierunku zmierzamy? Nie mam już krzty zaufania do prezydenta.

Mariusz Dobijański podejrzewał, że budżet miasta jest w dużo gorszym stanie, niż przedstawia to prezydent.

Tymczasem Andrzej Sitnik powtarza, że za złą sytuację samorządów odpowiada rząd, którego działania sprawiły, iż do budżetu Siedlec wpływa kilkaset milionów mniej niż powinno.

Skarbnik Kazimierz Paryła liczy na to, że samorządy dostaną wyrównanie za utracone dochody. Wydaje się, że bez tych pieniędzy Siedlce znajdą się na granicy krachu, co już zresztą zapowiadano. Gdyby nie obligacje na 45 milionów i ostatnie zmniejszenie dochodów o 10,5 mln zł, to w Siedlcach zapewne pojawiłby się komisarz, którego zadaniem byłoby ustabilizowanie sytuacji finansowej miasta. Wydaje się, że nie chcą tego ani radni, ani prezydent.


Trudno się dziwić radnym, którzy narzekają na politykę informacyjną prezydenta Andrzeja Sitnika. W wielu wypadkach o tym, co się zadzieje na sesji, dowiadują się dopiero z jej programu. Ważne dla miasta sprawy nie są dyskutowane wcześniej. Na sesjach rady miasta prezydent rzadko zabiera głos. Do odpowiedzi deleguje pracowników. O ostatniej nadzwyczajnej sesji rady miasta nie wiedzieli też dziennikarze. O tym, że trwa, dowiedzieli się, gdy rozpoczęła się transmisja.

Jako kandydat na prezydenta Andrzej Sitnik zapowiadał przejrzystość i prowadzenie skutecznej polityki informacyjnej. Ta polityka nie jest jednak przejrzysta, tylko dosyć mętna. I z każdym miesiącem tej kadencji coraz bardziej...

Komentarze (44)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.