Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
.
Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
Pińcet, a nawet osiemset
Posłowie PiS jedzą kotlety. Schabowe. Wielkie schabowe. Jedzą łapczywie i nienawistnie, bo jedzą przeciwko świerszczom. Tym, co to Trzaskowski rekomenduje jako bardzo stołeczne i klimatyczne. Posłowie PO są oburzeni tak wystawną konsumpcją w czasach inflacji.
Mija miesiąc lub dwa i co się dzieje?
Teraz to posłowie PO zasiadają przy schabowych. Odpalają twittery, kamery i transmitują konsumpcję. Spożywają zachłannie, bo boją się, że zabraknie. Stada świń podobno nam się zmniejszają, więc schabowe na talerzach będą u nas teraz mniej polskie, a bardziej niemieckie. I to się PO bardzo nie podoba.
Fakt ten jest godny odnotowania i pochwały. Politykom PO przestały podobać się niemieckie (i podobno duńskie) świnie. Wolą polskie. Odnotujmy tę dobrą zmianę. Od czegoś trzeba zacząć.
Dwa razy już o tym pisałem, ale ponieważ sprawdza się detalicznie, piszę po raz trzeci. Żeby wygrać z PiS, nie można być antyPiS. To wyborcza droga donikąd. Żeby wygrać z PiS, trzeba być lepszym niż PiS. Trzeba na przykład polskim schabowym dawać pierwszeństwo przed schabowymi niemieckimi. Oraz zupełnie nie należy przejmować się tym, co sądzi na ten temat Sylwia Spurek.
Prawda ta - żeby wygrać z PiS, trzeba być lepszym niż PiS - zaczyna powoli do polityków opozycji docierać. Skoro wyborcom PiS podoba się PiS, to sposobem na pokonanie PiS jest jeden - być jak PiS. Polska przodem, polskie najpierw.
Jeszcze niedawno Donald Tusk trząsł się z oburzenia na, jak to mówił, klientelę... że chleją, że dzieci biją, kobiety biją, pracą się nie zhańbili. Wszystko to oczywiście z powodu rozdawnictwa, przez tę hołotę, co się sprzedała za pińcet plus.
Wychodzi Jarosław Kaczyński i mówi, że od nowego roku już nie pińcet, a 800+ będzie. I co teraz? Donald Tusk już wie... Żadne antyPiS tu nie zadziała. Trzeba dać. I to nie od nowego roku, ale już, natychmiast. Niech chleje klientela.
Przez siedem lat, od wiosny 2016 roku, sławne pińcet to była pierwsza przyczyna wszystkich nieszczęść: rozdawnictwo, napędzanie inflacji, polityczna korupcja... Ile to przez te lata było wyrzekania, ile złości. Hołota pińcet wzięła i teraz na wczasy sobie jeździ! Miejsce na plaży zajmuje, w nadmorskich restauracjach rybkę konsumuje. Na samą myśl aż się paniusiom duszno robiło z tego powodu. Spazmów i globusa dostawały.
A teraz co? Teraz cichutko. Donald Tusk za strasznym Kaczorem dyktatorem powtórzył: Nie pińcet ma być, ale osiemset. I to natychmiast, najlepiej już na Dzień Dziecka.
Mimo wysiłków nie dało się hołoty zastraszyć ani zawstydzić. No to teraz trzeba się przymilać i zachcianki spełniać. Swoje mądrości schować i fikołki intelektualne robić. Zupełnie to nie po pańsku.
Ale cóż... Paryż, jak wiadomo, wart jest mszy. A Bruksela pińcet, a nawet osiemset.
DARIUSZ KUZIAK
najstarsze
najnowsze
popularne