Dużo nas…
Siedlce
W Siedlcach jest za dużo… aptek! Tego zdania są sami aptekarze. Efekty silnej konkurencji już widać: z siedleckiego rynku zaczynają znikać apteki, znane nam od lat.
- Hurtownie farmaceutyczne już padły, przetrwały te, co się połączyły – mówią farmaceuci. – Na tym rynku będzie coraz gorzej. Niebawem zostaną tylko sieciowe placówki.
Nie ma już aptek: przy Jagiełły, Starowiejskiej i na Armii Krajowej. Ponoć o ich likwidacji zadecydowała ekonomia. Właściciele innych placówek patrzą z niepokojem na to, co się dzieje.
- Przepisy europejskie regulują liczbę aptek albo odległościami jednej od drugiej, albo liczbąmieszkańców. Średnio liczy się, że na jedną aptekę przypada od 3 do 4 tysięcy mieszkańców. Biorąc pod uwagę, że Siedlce mają teraz około 77 tysięcy mieszkańców, powinniśmy mieć od 20 do maksymalnie 25 aptek. A mamy ponad 30 - mówią siedleccy farmaceuci. – Nie ma też mowy o zachowaniu odpowiednich odległości między placówkami. Apteka wyrasta przy aptece.
To się nie może dobrze skończyć! Do niedawna apteki mogli otwierać tylko magistrowie farmacji. Są oni zrzeszeni w Izbie Farmaceutycznej i podlegają rygorystycznym przepisom, także dotyczącym zawodowej etyki. Uchybienia grożą im utratą prawa wykonywania zawodu. Jednak teraz prawo pozwala, aby apteki otwierali zwykli przedsiębiorcy bez wykształcenia farmaceutycznego. Ich te rygory nie obowiązują.
Zostało Ci do przeczytania 42% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 5/2011:
najstarsze
najnowsze
popularne