„Żyjątka” opanują zalew
Siedlce
Niebawem siedlecki zalew opanują… „żyjątka”. W tak sympatyczny sposób Stanisław Mrówczyński, szef wydziału gospodarki komunalnej, określił japońską metodę biologicznego oczyszczania zalewu.
Temat poruszył na sesji Rady Miasta Sylwester Czyżyk.
- Podobno jakaś firma będzie rekultywować nasz zalew z powodu złej jakości wody - poprosił o szczegóły. Stanisław Mrówczyński zaprzeczył, jakoby badania wykazały, że parametry czystości wody są bardzo złe. - Wręcz przeciwnie! – zapewniał. – Powiedziano nam, że wodę z zalewu można pić, ale raczej tego nie zalecam.
Nie jest źle
Naczelnik Mrówczyński twierdzi, że w Siedlcach po raz pierwszy przeprowadzono tak kompleksowe badania wody i osadów.
- Opinia, że nasz zalew jest zamulony, okazała się przesadzona. W większości na dnie mamy piasek, a warstwy mułu w niektórych miejscach mają najwyżej 80 cm. Cieszą bardzo badania na zawartość metali ciężkich, co jest wskaźnikiem czystości wody. Pod tym względem woda z zalewu jest więcej niż dobra – mówi Stanisław Mrówczyński.
Najgorzej wypadły badania na zawartość związków azotu i fosforu.
- Ich nadmierne ilości to, niestety, efekty wędkowania.
Z tą opinią nie zgadza się Sylwester Czyżyk. Bronił on wędkarzy, dowodząc, że nęcenie ryb nie ma większego wpływu na zanieczyszczenie akwenu.
Odnowić zalew
Stanisław Mrówczyński zaprosił do Siedlec specjalistę w dziedzinie ichtiologii.
- Zachwycił się naszym zalewem! Potwierdził, że jest w dobrym stanie, a czystość wody można poprawić metodą biologiczną, opracowaną przez Japończyków. Polega ona na tym, że do zalewu wprowadza się mikroorganizmy, które żywią się resztkami organicznymi, niejako przerabiając muł na piasek.
Z tej metody chce skorzystać miasto.
Zostało Ci do przeczytania 35% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 44/2011:
najstarsze
najnowsze
popularne