Ulotny problem

Siedlce

Zbigniew Juśkiewicz 2012-06-20 12:28:06 liczba odsłon: 4561
rys. M. Andrzejewski

rys. M. Andrzejewski

To doznanie, które bardzo trudno precyzyjnie zmierzyć i sklasyfikować. Jest po prostu niezwykle ulotne. Mowa o nieprzyjemnym zapachu, czyli po prostu – smrodzie.

Mieszkańcy Skórca mają z nim do czynienia praktycznie codziennie. Pojawia się nagle i „razi” całą okolicę. Trwa to już od dawna. Nie wszyscy zdążyli się jednak przyzwyczaić do przykrych zapachów.

– Przez Skórzec jeździ regularnie ciężarówka z doczepioną dużą platformą – mówi mieszkaniec tej miejscowości. – Samochód pojawia się na głównej drodze prowadzącej przez miejscowość praktycznie każdego dnia. Transportuje jakąś padlinę, bo smród jest okropny i bardzo długo utrzymuje się w powietrzu.

Jak twierdzą mieszkańcy, padlina czy też odpadki zwierzęce są wożone w kierunku Siedlec. – Przewożenie tego typu ładunków trzeba jakoś ucywilizować – mówi mieszkanka wsi. – Nie można ich wozić na otwartych, nawet niczym nie przykrytych, przyczepach. Potrzebne są chyba samochody z zamkniętymi przyczepami. (...)

Więcej w najbliższym papierowym i e-wydaniu "TS"
Komentarze (26)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.