Nasz Czytelnik, Mieczysław Brzezek przesłał wiersze dotyczące rozgrywanych przez polską drużynę meczów podczas Euro 2012. Zapraszamy do lektury.
Nasz Czytelnik, Mieczysław Brzezek przesłał wiersze dotyczące rozgrywanych przez polską drużynę meczów podczas Euro 2012. Zapraszamy do lektury.
Mecz Polska-Grecja
Dzisiaj w Polsce święto wielkie.
Na bok idą sprawy wszelkie.
Wszystkim siedzi jedno w głowie,
Jak poradzi Polska sobie.
Dzisiaj Polska z Grecją walczy
Wróci z tarczą czy na tarczy?
Na stadionie narodowym
Właśnie do gry się sposobi.
Grecja rywal znakomity
Choć kryzysem dziś przybity.
Ale przed ośmioma laty
Sprawił wszystkim wielkie baty.
Będąc pionkiem w tej batalii
Wygrał turniej w Portugalii
Nikt mu tego nie wywróży
W sukces wierzy trener Smuda.
Może jemu dziś się uda.
Na stadionie tłum kibiców.
Polska, Polska – wszyscy krzyczą.
Sektory się barwą mienią.
W oczy razi biel z czerwienią.
Każdy z każdym się dziś brata.
Pieśń za pieśnią w niebo wzlata.
Krzyk kibiców się rozlega.
Grupa orłów na plac wbiega.
A za nimi idą Grecy.
Obok uśmiechnięte dzieci.
Gdy hymn narodowy grają
Wszyscy z miejsc swoich powstają.
Słowa hymnu w niebo lecą
Oczy z podniecenia świecą.
Serca wszystkich są rozgrzane.
Oczy rosą łez zraszane.
Sędzia gwizdkiem sygnał daje.
Grek naprzeciw Polski staje.
I okaże się za chwilę
Czy znów będą Termopile.
Piłka się po trawie toczy.
Za nią zaś kibiców oczy.
Barwne stroje i szaliki,
Różne pieśni i okrzyki
Wspomagają dziś piłkarzy.
Może cud się zaraz zdarzy?
Piłkę dostał Lewandowski.
Piękny gol jest już dla Polski.
Stadion w górę się podrywa.
Pieśń radości z gardeł spływa.
Grecy siedzą zasmuceni.
Może los się ich odmieni.
Nasi golem zachwyceni
Na boisku znów stanęli.
Zamiast walczyć, iść za ciosem.
Pogodzili się już z losem.
Sprawy w ręce wzieli Grecy
I już gol do siatki leci.
Wyrównanie nastąpiło.
Zapał, humor nam zmroziło.
Chociaż gracza utracili
Karny rzut wnet wywalczyli.
Bramkarz Szczęsny faul popełnił.
Kielich goryczy przepełnił.
Musiał pole walki rzucić.
I na ławkę polską wrócić.
W światło bramki Tytoń wchodzi,
By nam życie znów osłodzić.
Chwyta piłkę w swoje ręce.
Stadion śpiewa mu w podzięce.
Mamy znowu bohatera.
Radość serca nam rozpiera.
Wszyscy o tym dobrze wiemy.
Czasem cieszy nawet remis.
Chłopcy uniknęli klęski.
Może w końcu mecz zwycięski
Serca nasze nam rozżarzy.
Z Rosją może się to zdarzy.
Mieczysław Brzezek
Mecz Polska-Rosja
Słońce z chmur nieśmiało zerka.
Czeka nas batalia wielka.
Cud nad Wisłą się powtórzy?
Serca pragną, trudno wróżyć.
Goście w święto narodowe
Marsz urządzić chcieli sobie
Zgodę miasta wyprosili.
Tłumnie na most wyruszyli.
Fakt ten może bardzo smucić.
Święto chcieli im zakłócić
Polscy pseudokibice,
Którzy wyszli na ulice.
Z głów wyleciał rozum wszelki.
Poleciały w tłum butelki.
Policja walczyć musiała.
Cała Polska z żalu łkała.
W końcu poradziła sobie.
Mecz się zacznie choć w żałobie.
Może będzie już spokojniej.
Damy wtedy łupnia ,,zbornej''.
Mecz nareszcie się zaczyna
Stadion w falach się wygina.
W ruch idą piękne szaliki.
Wciąż wznoszone są okrzyki.
Piłka po boisku krąży.
Czy dziś Rosja nas pogrąży?
Czy cud drugi zobaczymy?
I Rosjanom dołożymy?
Nie spełniły się marzenia.
Strzał ich w gola się zamienia.
Na stadionie smutek wielki.
Z oczu lecą łzy kropelki.
Nagle wszystko się odmienia.
Smutek w radość się zamienia.
Piłkę dostał Błaszczykowski.
Gol następny jest dla Polski.
Z obu stron jest dużo męstwa.
Znowu remis, brak zwycięstwa.
Nie ma cudu znów nad Wisłą
O zwycięstwie mit już prysnął.
Można jeszcze się poprawić.
Niespodziankę dużą sprawić.
Gdy zagramy tak do dechy
Pokonamy groźne Czechy.
Nadal więc będziemy w grze,
Czego każdy Polak chce.
Mieczysław Brzezek
Mecz Polska-Czechy
Dzisiaj mecz z Czechami, o awans, o wszystko.
Znów się zaczerwieni zielone boisko.
Miasto Wrocław gościć będzie dziś piłkarzy.
Mamy wciąż nadzieję, że cud się wydarzy.
Że biało-czerwoni z tarczą z meczu wrócą.
I czeskim kibicom miny grą zasmucą.
Stadion we Wrocławiu wielka flaga zdobi.
Wzruszenie i podziw na kibicach robi.
Rozbudza nadzieje, łzy z oczu wyciska.
Chwila triumfu naszych wydaje się bliska.
Gwizdek zagłuszają kibiców okrzyki.
W niebo lecą pieśni i barwne szaliki.
Stadion wypełniony po brzegi szaleje.
Na zwycięstwo wszyscy wciąż mają nadzieję.
Nasi prą do przodu, bramkę atakują.
Jakby mieli skrzydła, doping w nogach czują.
Często groźnie strzela Robert Lewandowski.
Wtórują mu inni, Kuba Błaszczykowski.
Bramka Petra Cecha jest wciąż oblegana.
Nie chce przyjąć gola, jest zaczarowana.
Choć atak za atakiem w stronę Cecha goni.
Nie można nie strzelić, gdyż on świetnie broni.
Kończy się remisem gry pierwsza odsłona.
Nadal nie wiadomo kto kogo pokona.
Po przerwie na boisko piłkarze wracają.
Naszym jakieś złe moce skrzydła podcinają.
Grają coraz gorzej, gry pole oddają.
W końcu Czesi gola Polakom strzelają.
Ucichła stadionu część biało-czerwona.
Ożywiła za to barwna czeska strona.
Wynikiem jeden zero mecz się ten zakończył.
Sprawny czeski walec Polaków wykończył.
Ćwierćfinał niespodzianie w siną dal odlata.
Następny być może aż za cztery lata.
W innym meczu Grecy zagrali dziś z Rosją.
Jakieś dziwne moce do celu ich niosą.
Niespodziankę Rosjanom sprawili upiorną.
W pięknym stylu w W-wie pokonując ,,Zborną''.
Oni wraz z Czechami dalej awansują.
I smak dalszych zwycięstw może znów poczują.
Mieczysław Brzezek
najstarsze
najnowsze
popularne