A ta sytuacja jak powinna się nazywać – może to będzie nowy zwyczaj? Jak go nazwać?, a czy może połączyć?, a co wy na to? Zwyczaj oblewania wodą ma korzenie w pogańskich tradycjach.
A ta sytuacja jak powinna się nazywać – może to będzie nowy zwyczaj? Jak go nazwać?, a czy może połączyć?, a co wy na to? Zwyczaj oblewania wodą ma korzenie w pogańskich tradycjach.
Nazwa tego wielkanocnego obyczaju składa się z dwóch słów "śmigus" i "dyngus". Pierwotnie były to dwa zwyczaje, które ostatecznie zlały się w jedno. Trudno stwierdzić, kiedy dokładnie. Dyngus po słowiańsku nazywał się "włóczebny". Wywodzi się go od wiosennego zwyczaju składania wizyt u znajomych i rodziny. Można było wtedy także liczyć na poczęstunek i zaopatrzenie w żywność na drogę. Słowo dyngus wywodzi się od niemieckiego słowa dingen, co oznacza "wykupywać się" (inne znane określenia: dyng, szmigus, wykup lub datek). Śmigus z kolei oznaczał symboliczne bicie witkami wierzby lub palmami po nogach i polewanie się wodą. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z brudu i różnych zdrowotnych dolegliwości, a w późniejszym okresie również i z... grzechu. Oblewane były osoby, które nie wykupiły się podarkami (zazwyczaj pisankami). Dawniej dzień ten nazywany był również "dniem św. Lejka", "oblewanką" i "polewanką". Tadeusz Szymańczak Życzę wszystkiego najlepszego!!!
najstarsze
najnowsze
popularne