Czy łabędzie wrócą do parku Aleksandria? Pomysł ten podrzucił nasz redakcyjny kolega Tomek Markiewicz, a podchwycił go radny Zbigniew Piwoński. - Przecież przez tyle lat łabędzie były ozdobą parku, atrakcją dla mieszkańców. Czy nie możemy ponownie zasiedlić stawu tymi pięknymi ptakami? - pytał na sesji rady miasta.
Naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Stanisław Mrówczyński przypomniał, kiedy łabędzie zniknęły ze stawu.
- Parę lat temu, gdy w Polsce szalała ptasia grypa. Przenieśliśmy je na staw na Sekule, a one potem zadomowiły się nad zalewem - mówił naczelnik.
Łabędź królewski jest pod ścisłą ochroną, Urząd Miasta musiałby uzyskać zgodę na opiekę nad ptakami w generalnej dyrekcji ochrony środowiska.
- Trzeba pamiętać, że to się wiąże też z kosztami, bo łabędzie należy karmić, a zimą zapewnić im schronienie - zaznaczył naczelnik. Przypomniał też, że ptaki potrafią także płatać figle. - Był taki jeden rozbójnik, który wychodził ze stawu i maszerował aż do ronda, straszył dzieci.
Koszt utrzymania łabędzi wyniósłby ok. 10 000 zł rocznie. Na sesji nie padły żadne deklaracje, czy łabędzie do parku wrócą. Naczelnik Mrówczyński poinformował tylko radnych, że Aleksandria wzbogaci się o figurkę łosia, bo konserwator zabytków wyraził na to zgodę.
O tym, jak groźne mogą łabędzie, przekonał się mój kolega na studiach, który założył się, że jeśli zda jeden z trudniejszych egzaminów, to przemierzy wpław staw w parku. Zdał, słowa dotrzymał, a że łabędzie miały wtedy okres lęgowy, eskapada przez staw zakończyła się pokiereszowaną twarzą, gipsem założonym na bark. Student miał wielkie szczęście, że uszedł z życiem. Łabędź potrafi jednym uderzeniem dzioba zabić lisa. Dlatego warto pamiętać, że ptaki te można podziwiać, ale nie należy naruszać ich terytorium. (MZ)
najstarsze
najnowsze
popularne