Jeszcze w czerwcu pisaliśmy, że Gminnemu Ośrodkowi Zdrowia w Ceranowie zagraża likwidacja. Z pracy w ośrodku odchodzi jedyny pracujący tam lekarz. Dyrekcja sokołowskiego SP ZOZ prowadzi poszukiwania jego następcy, ale bezskutecznie. Jeśli sytuacja nie zmieni się, to ponad 1400 pacjentów zostanie pozbawionych opieki medycznej w swojej miejscowości.
Gminny Ośrodek Zdrowia w Ceranowie prowadzi SPZOZ w Sokołowie Podlaskim. Problemy zaczęły się, kiedy kierowniczka ośrodka Zofia Siemieniuk- Gmitrzuk, poinformowała, że z końcem lipca rezygnuje z dalszej pracy.
Podczas czerwcowej sesji Rady Gminy w Ceranowie wyjaśniła, że odchodzi z powodów osobistych. Planuje przeprowadzkę i nie zamierza dojeżdżać do pracy w Ceranowie. Radni i sołtysi nie ukrywali obaw: - Czy to oznacza likwidację naszej przychodni? Byliśmy jedną z nielicznych gmin, które zostały przy SPZOZ. Nie chcieliśmy odchodzić i pogrążać SPZOZ będącego w trudnej sytuacji. Teraz możemy zostać bez ośrodka!
Wójt Krzysztof Młyński próbował uspokajać. – Dostałem zapewnienie, że dyrekcja SPZOZ zrobi wszystko, żeby pracę w Ceranowie od sierpnia mógł zacząć nowy lekarz.
Słowa wójta potwierdziła dyrektor SPZOZ w Sokołowie Podl. Ewa Wojciechowska. Powiedziała nam, że usilnie szuka następcy Zofii Siemieniuk- Gmitrzuk. Szefostwo placówki umieściło ogłoszenia w ogólnopolskiej prasie medycznej. Oprócz zatrudnienia jednego lub dwóch lekarzy oferta obejmuje także mieszkanie służbowe.
Od tej pory minęło półtora miesiąca. Nie zmieniło się nic. Niepokój pacjentów o dalsze losy ośrodka potęguje się. Czarę goryczy przelała wiadomość o urlopie lekarki. (...)
Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS".
Zostało Ci do przeczytania 55% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 29/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne