Uratowali go
Sokołów Podlaski
Na poboczu leżał przewrócony na boku samochód, a spod maski wydobywał się czarny dym. W aucie był mężczyzna, który nie mógł się z niego wydostać - tak wyglądała sytuacja po wypadku, do jakiego wczoraj doszło na drodze pomiędzy Wyrozębami a Borychowem.
Ok. godz. 20.00 kierowca vw golfa z nieznanych przyczyn zjechał na prawe pobocze i uderzył w drzewo. Żeby nie przypadkowy świadek zdarzenia, nikt by szybko nie zauważył samochodu znajdującego się na poboczu w przydrożnych krzakach. Świadek zauważył, że nagle zniknęły światłą jadącego z przeciwnego kierunku samochodu. Mężczyzna zatrzymał się w miejscu, gdzie zauważył podejrzaną sytuację. Zatrzymał się również inny kierowca jadący z przeciwnego kierunku. Po chwili byli też policjanci z Repek, którzy jechali tą trasą.
Kiedy jeden z policjantów wspólnie ze świadkami wydobywał kierowcę w bezpieczne miejsce, gdyż istniała możliwość zapalenia samochodu, drugi gaśnicami zlikwidował zarzewie pożaru. Na miejsce wypadku po krótkiej chwili dojechali strażacy z OSP w Repkach i ugasili pożar oraz udzieli pierwszej pomocy rannemu kierowcy.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Siedlcach. Na pewno można powiedzieć, że dzięki akcji policjantów i świadków zdarzenia mężczyzna żyje. Prawdopodobnie mógłby spłonąć w aucie. Od mężczyzny pobrano krew do sprawdzenia zawartości alkoholu. Wstępne ustalenia wskazują jednak, że mógł być nietrzeźwy. (jj za KPP Sokołów Podlaski)
najstarsze
najnowsze
popularne