– Wiele osób boi się wychodzić z domu po zmroku, mężowie wychodzą po swoje żony wracające późno z pracy, rodzice po córki wracające ze szkoły. Panuje atmosfera napięcia i lęku – tak łaskarzewski portal Nasze Sprawy opisuje sytuację w mieście. Miał się tam podobno pojawić gwałciciel. Sytuacja rzeczywiście zrobiła się poważna, ale z innego powodu.
– Gwałciciel? Jaki gwałciciel?! – irytują się policjanci, pytani o rzekomego gwałciciela w Łaskarzewie. Widzieli go podobno nieliczni, a raczej nieliczne, ale żadnego oficjalnego doniesienia w tej spawie nie złożono – ani do komendy w Garwolinie, ani do komisariatu w Łaskarzewie nie wpłynęły żadne doniesienia o molestowaniu czy nagabywaniu w Łaskarzewie – mówi mł. insp. Klemens Serzysko, komendant powiatowy policji w Garwolinie. – O tym, że podobno jest tam gwałciciel, dowiedziałem się z internetu. Kazałem policjantów pytać o tę sprawę podczas służby patrolowej. Żaden z mieszkańców nie potwierdził tych informacji. Wszyscy pytani odpowiedzieli, że nic na ten temat nie wiedzą.
Według informacji z Internetu, zamaskowany sprawca miał pojawiać się w okolicach miejscowego cmentarza i w tzw. alejkach (park) i tam zaczepiać spacerujące kobiety. Do jednego zdarzenia miało także dojść na łaskarzewskim rynku. Policyjne patrole nie widziały jednak żadnego podejrzanego mężczyzny. Redaktor lokalnego portalu twierdzi, że informacje ma od kobiet, które widziały „gwałciciela”, ale nie chcą składać zeznań na policji, by nie być wmieszane w tę sprawę. – Takie działanie to wywoływanie psychozy strachu – dodaje komendant K. Serzysko. (...)
Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 39)
Zostało Ci do przeczytania 49% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 39/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne