Leszek jest pierwszakiem. Uczy się w mińskiej podstawówce. W listopadzie miał wziąć udział w ślubowaniu uczniowskim. Na tę uroczystość spod Siedlec przyjechali tato Leszka, babcie Krysia i Miecia. Ale chłopca nie było. Podobno się rozchorował. Rodzina pojechała zobaczyć się z chorym dzieckiem. Ewa, jego matka, nie otworzyła im furtki. Telefonu od byłego męża nie odbierała.
Starsze kobiety uważają, że mama chłopca wszelkimi sposobami stara się odizolować wnuka od rodziny. A Leszkowi pod opieką matki i jej nowego męża dzieje się krzywda. Aby pomóc dziecku, babcia Krysia, mama Ewy, wystąpiła przeciwko swojej córce do sądu. Ubiega się o przyznanie jej opieki nad Leszkiem. – Sędzia wyznaczyła kuratora, ale czy to wystarczy? – zastanawia się. – Wiem, czym dla matki jest strata dziecka – dodaje. – Ja straciłam Ewę, kiedy związała się ze swoim obecnym mężem.
BO ZAKOCHAŁA SIĘ PO USZY...
Babcia Krysia jest emocjonalnie bardzo związana z Leszkiem, bo, jak mówi, zajmowała się nim od urodzenia. Wspierała córkę, kiedy ta z pierwszym mężem, ojcem Leszka, układali sobie wspólnie życie. Pomagała także później, gdy małżeństwo się rozpadło, a Ewa z dzieckiem przyjechała do Żelkowa.
– Opiekowałam się wnukiem, aż skończył pięć lat. Potem córka poznała przez Internet nowego mężczyznę... Ewa, 31-letnia kobieta, zachowywała się jak 16-latka. Zakochała się po uszy, a dziecko zostało odsunięte na bok. Ukrywała przed nami tę znajomość. W końcu spakowała torby i zamieszkała z mężczyzną, który ma dwie córki z poprzedniego małżeństwa. W tajemnicy też wzięła ślub. Dostrzegałam, że coś niedobrego dzieje się z Leszkiem. Mówiłam jej: idź do psychologa, pomóż mu, by przywykł do nowej sytuacji. Odpowiadała mi wówczas, że po psychologach chodzić nie będzie, bo jej nowy mąż jest najlepszym psychologiem – mówi babcia Krysia ocierając łzy. [...]
Cały artykuł można przeczytać w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 52.
Bożena Nowotniak
Zostało Ci do przeczytania 80% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 52/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne