Podobno w siedleckich szkołach i przedszkolach panuje wszawica. Sama zobaczyłam kartkę informującą tym problemie na drzwiach szkoły, do której chodzi moje dziecko. Od razu dokładnie sprawdziłam głowę dziecka. Uff... Nic nie ma. Okazuje się jednak, że ani nauczyciele ani szkolne pielęgniarki nie mogą same sprawdzić czy dziecko nie ma wszy. Co to oznacza? Nawet jeśli moje nie ma ich teraz, to może za chwilę już mieć te pasożyty, bo do szkoły będzie chodziło dziecko z wszami i nikt mu tego nie zabroni. Chore!
najstarsze
najnowsze
popularne