38-letni recydywista z Warszawy przyjechał do Dębego wielkiego na gościnne występy. Wpadł, gdy taczką przewoził swoje łupy skradzione wcześniej z garażu.
38-letni recydywista z Warszawy przyjechał do Dębego wielkiego na gościnne występy. Wpadł, gdy taczką przewoził swoje łupy skradzione wcześniej z garażu.
Do zdarzenia doszło w Aleksandrówce. Mężczyznę zauważyli policjant i żandarm, którzy radiowozem patrolowali właśnie teren gminy. Gdy on zobaczył radiowóz, porzucil taczkę i zaczął uciekać. Został jednak zatrzymany. Okazało się, że 38-latek byl juz karany za kradzieże i włamania. Funkcjonariusze poszli więc śladami taczki, w której znajdowały się elektonarzędzia. Dotarli do garażu na jednej z posesji. Zobaczyli tam wyważone drzwi. Właściciele dzialki potwierdzili, że elektonarzędzia należą do nich.
38-latkowi grozi do 15 lat więzienia. (jj za KSP)