- Od 3 miesięcy pan doktor, zamiast leczyć pacjentów, opowiada, że czeka ich koniec służby zdrowia w Jeruzalu, bo ja chcę sprzedać ośrodek, a w tym miejscu powstanie sklep. Nie mogłem czekać - mówi burmistrz.
- Od 3 miesięcy pan doktor, zamiast leczyć pacjentów, opowiada, że czeka ich koniec służby zdrowia w Jeruzalu, bo ja chcę sprzedać ośrodek, a w tym miejscu powstanie sklep. Nie mogłem czekać - mówi burmistrz.
Z Dariuszem Jaszczukiem rozmawiam niedługo po tym, jak opublikował swoje stanowisko na stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy Mrozy. A jest o czym rozmawiać. Podpisane przez niego oświadczenie, które trafiło też do radnych i sołtysów, zaczyna się przecież (o czym pisaliśmy tydzień temu) od słów: „W związku z kłamliwymi informacjami
rozpowszechnianymi przez obecnego najemcę Ośrodka Zdrowia w Jeruzalu o zamiarze sprzedaży budynku Ośrodka
oraz likwidacji opieki medycznej w Jeruzalu informuję, że są one nieprawdziwe”.
PIERWSZY RAZ
Burmistrz Jaszczuk mówi dużo, chętnie i ze szczegółami. W jego głosie czuć silne emocje. Nic jednak dziwnego. Nieporozumienia trwają od 14 lat, czyli od czasu, gdy w Jeruzalu funkcjonuje Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „San-Medica”, którego właścicielami są Ireneusz i Elżbieta Skrzypkowie. - Trafili do nas, kiedy tworzyliśmy NZOZ-y na terenie gminy. Mąż pediatra i żona stomatolog wydali mi się bardzo dobrą obsadą do tego ośrodka na uboczu. A sam doktor Skrzypek sprawiał wrażenie człowieka, który wniesie dużo dobrego - wspomina burmistrz, a wtedy wójt gminy.
Od razu jednak dodaje, że okazało się inaczej. - Kiedy przejmował ośrodek, zażądał, żeby zabrać stamtąd wszystkie „stare rupiecie”, bo to będzie nowoczesna klinika. Upchaliśmy je więc w garażach i magazynach w Mrozach. Ale pierwszego dnia pracy ośrodka okazało się, że w poczekalni nie ma krzeseł, a w gabinetach sprzętu. Pan doktor powiedział wtedy pacjentom: „Zobaczcie, wójt wam wszystko pozabierał” - relacjonuje Jaszczuk. - Przypomniałem mu, że przecież sam chciał wyposażyć ośrodek, jednak zaprzeczył. To był pierwszy raz, kiedy zastanowiłem się, czy dokonałem właściwego wyboru. Ale następnego dnia kazałem odwieźć meble z powrotem.
najstarsze
najnowsze
popularne