ZOL w Sokołowie (fot. J. Mazurek)
Poziom opieki w Zakładzie Opiekuńczo- Leczniczym działającym w ramach SPZOZ w Sokołowie Podlaskim wciąż budzi ogromne emocje. Dyskusja na ten temat, choć trwa już dwa lata, z nową siłą rozgorzała w grudniu. Niektórzy twierdzą, że przypomina ona czarną komedię w odcinkach. Samorządowcy docinają sobie wzajemnie, łapią za słówka, zapominając że najważniejsze jest dobro pacjenta.
ZOL został przeniesiony do budynku Szpitala Powiatowego na początku 2013 roku. Przedtem znajdował się w Wyrozębach w gminie Repki. Decyzję o zmianie lokalizacji podjęła, zaraz po objęciu stanowiska, nowa dyrektor SPZOZ Ewa Wojciechowska. Przyczyny? Zbyt wysokie koszty przewozu pacjentów, transportu leków, środków opatrunkowych itp., a także przestarzała, niespełniająca aktualnych wymogów sanitarnych kuchnia. Do utrzymania placówki w Wyrozębach, SPZOZ dopłacał milion złotych rocznie.
NA PIĄTYM PIĘTRZE
ZOL został umieszczony w sokołowskim szpitalu w pomieszczeniach po oddziale chirurgicznym. Dyrekcja ZOZ była zadowolona z tej decyzji. Opozycja w Radzie Powiatu i niektórzy pracownicy – odwrotnie. Najczęściej podkreślano, że po przeniesieniu z Wyroząb pacjenci zostali pozbawieni dostępu do przyszpitalnego ogrodu i „zamknięci” na piątym piętrze szpitalnego budynku.
Dla osób krytykujących konsekwencje przeprowadzki ZOL argumentem stało się tragiczne wydarzenie z czerwca 2013 roku. Nad ranem jedna z pacjentek wyskoczyła z okna.
Dyskusja na temat warunków w ZOL powróciła podczas ostatniej kampanii samorządowej, czyli w drugiej połowie ubiegłego roku. Na posiedzeniu Rady Społecznej SPZOZ burmistrz Kosowa Lackiego Jan Słomiak spytał dyrektor SPZOZ o warunki w Zakładzie Opiekuńczo- Leczniczym. Jak wyjaśnił, powodem jego niepokoju były niepochlebne stwierdzenia dotyczące ZOL, wygłoszone przez jedną z kandydatek do Rady Powiatu.
NIE MÓWCIE ŹLE!
Pod koniec ubiegłego roku na sesji Rady Powiatu starosta sokołowski Leszek Iwaniuk zaapelował do „radnych i pracowników szpitala”, żeby nie występowali w mediach i nie nazywali nowej siedziby ZOL „wykańczalnią i gettem”. Nie podawał nazwisk radnych ani pracowników SPZOZ, którzy używali takich określeń. (...)
Więcej tylko w papierowym i e-wydaniu "TS" nr 6
Zostało Ci do przeczytania 67% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 6/2015:
najstarsze
najnowsze
popularne