Kosztem miasta

Ta skarga bardzo zirytowała radnych. Samorządowcy twierdzą, że autorzy skargi chcą załatwić rodzinne sprawy...

Teściowa i jej brat nie chcą dalej wynajmować mieszkania zięciowi. Udało im się uzyskać sądowy wyrok z nakazem eksmisji, ale nie mogą pozbyć się uciążliwego lokatora.

Skarga wpłynęła do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Jej autorem był Andrzej C. jeden z dwojga współwłaścicieli mieszkania. Lokal został wynajęty mężczyźnie, który nie płacił czynszu. Andrzej C. twierdzi, że lokator „urządził sobie melinę pijacką” i dewastował pomieszczenia. Umowa najmu została więc wypowiedziana. Współwłaściciele wystąpili do sądu o eksmisję dłużnika. W grudniu 2013 r. sokołowski sąd nakazał lokatorowi opuszczenie mieszkania i przyznał mu prawo do lokalu socjalnego.

Komornik dwukrotnie, w marcu i maju 2014 r., zwracał się do burmistrza o wskazanie mieszkania komunalnego, do którego można byłoby eksmitować kłopotliwego lokatora. Burmistrz Bogusław Karakula odpowiadał, że miasto nie ma wolnych lokali.

O przyznanie zastępczego lokum w sierpniu i wrześniu 2014 r. występowali do burmistrza również właściciele wynajmowanego mieszkania. Burmistrz odpowiadał w ten sam sposób. Mazowiecki Urząd Wojewódzki przekazał skargę do organu właściwego do jej rozpatrzenia, czyli do Rady Miasta w Sokołowie Podl. Przygotowany na obrady ostatniej sesji rady projekt uchwały zakładał jej odrzucenie. Na sesji radny Zygmunt Wycech bronił burmistrza:

– W mieście nie ma wolnych mieszkań, więc skąd burmistrz ma je wziąć? – pytał.

Radny Grzegorz Kobyliński zwrócił uwagę na inny aspekt sprawy:

– W umowie wynajmu widnieje kwota 300 zł. Natomiast w skardze na burmistrza znalazło się żądanie, by miasto pokrywało czynsz w wysokości 800 zł. Chciałem zapytać, czy miasto naprawdę musi płacić właścicielom mieszkania za lokatora?

Burmistrz Bogusław Karakula odpowiedział:

- Dla mnie ten wyrok sądu dotyczący eksmisji jest niezrozumiały. Przy wynajmie mieszkania podpisuje się umowę cywilnoprawną między właścicielami a wynajmującym. To właściciele, wynajmując mieszkanie, podejmowali ryzyko i oni powinni wskazać inny lokal. Nie wiem, dlaczego sąd orzekł, że powinno to zrobić miasto. Na dodatek, nie mogąc zaproponować mieszkania socjalnego o odpowiednim standardzie, musimy płacić za wynajem. To jest żerowanie na pieniądzach samorządowych.

Zygmunt Wycech przekonywał, żeby samorząd odwołał się od wyroku. Radny Michał Lipiński dość dokładnie zapoznał się ze sprawą. - To mieszkanie było wynajmowane zięciowi jednego ze współwłaścicieli. Mężczyzna pił. Myślę, że chodzi o pozbycie się pijącego zięcia – powiedział radny Michał Lipiński.

Przewodniczący Waldemar Hardej stwierdził, że ma taką samą opinię w tej sprawie. - Rodzina chce rękami gminy załatwić problem - zaznaczył.

Miasto spodziewa się procesu sądowego, ale w międzyczasie – jak zapowiada burmistrz – przydzieli mężczyźnie lokal socjalny.

- Będzie to mieszkanie o takim standardzie, jaki mamy w naszych zasobach. Nie wybudujemy nagle dla tego pana mieszkania z wszystkimi wygodami. Niech sąd się o to martwi - mówi Bogusław Karakula.

Waldemar Hardej zapowiada, że samorząd nie będzie płacił czynszu w wysokości 800 zł. Pozwu w tej sprawie jeszcze nie przygotowano. Gdy tylko będzie gotowy, miasto ma zamiar walczyć o swoje interesy. ©℗

JUSTYNA PYCKA

PS Imię i inicjał nazwiska autora skargi zostały zmienione.