Filip Springer, reportażysta i fotoreporter podzielił się w serwisie BlaBlaCar swoimi spostrzeżeniami na temat jeżdżenia samochodem po Siedlcach. – To w Siedlcach doświadczyłem największego parkingowego bezhołowia podczas całej mojej podróży – stwierdził.
– Dojechać do Siedlec jest już łatwo dzięki obwodnicy Mińska, nim ją wybudowali bywało, że stałam tam w korku ponad dwie godziny - mówiła mi J. z którą zabrałem się do 29 miasta Archipelagu na mojej trasie – jeździć po samych Siedlcach to ciągle koszmar?
Statystyki są wprawdzie dla Siedlec w miarę łaskawe, nadal najbardziej samochodowym miastem w Polsce pozostaje Kalisz. Ale to Siedlcach doświadczyłem największego parkingowego bezhołowia podczas całej mojej podróży. Miasto sprawia wrażenie, jakby przepisy związane z parkowaniem, w ogóle tu nie obowiązywały. Parkuje się wszędzie - na chodnikach, trawnikach, przejściach dla pieszych…Gdy zrobiłem ankietę wśród miejscowych licealistów, z jakim zapachem kojarzy im się ich miasto, to wielu z nich podawało, że z zapachem spalin.
– Ale to się zmienia – powiedział mi lokalny dziennikarz – moim zdaniem wkrótce osiągniemy masę krytyczną, a potem władze i mieszkańcy zrozumieją, że nie tędy droga – opowiada Filip Springer.
Zgadzacie się z tymi spostrzeżeniami?
najstarsze
najnowsze
popularne