Dzisiaj, kilkadziesiąt minut temu, do oficera dyżurnego siedleckiej policji zadzwoniła kobieta i powiedziała, że znajduje się w pobliżu szlaku kolejowego w Kotuniu i że zamierza zrobić sobie coś złego.
Dzisiaj, kilkadziesiąt minut temu, do oficera dyżurnego siedleckiej policji zadzwoniła kobieta i powiedziała, że znajduje się w pobliżu szlaku kolejowego w Kotuniu i że zamierza zrobić sobie coś złego.
Oficer dyżurny rozpoczął długą rozmowę z kobietą. W tym samym czasie, drugi z funkcjonariuszy pełniących służbę dyżurną, organizował akcję mającą na celu uratowanie kobiety.
Dyżurny rozmawiał z desperatką przeszło 30 minut, co pozwoliło na to, by w tym na miejsce, w którym się znajdowała przyjechali policjanci z posterunku w Mokobodach. Funkcjonariusze zaopiekowali się kobietą i przewieźli ją do szpitala.
Kilka minut potem przejechał pociąg.
najstarsze
najnowsze
popularne