Medialny ferment wokół posłanki Nowoczesnej

Dziennik „Fakt” w artykule „Gwiazda Petru dała zarobić sąsiadce” analizuje wydatki kampanijne posłanki, Kamili Gasiuk-Pihowicz. Twierdzi, że pochodząca z Siedlec rzeczniczka Nowoczesnej, zapłaciła za jednodniowe szkolenie medialne u swojej sąsiadki 4550 zł, czyli prawie 3 razy więcej, niż wg Faktu było ono warte.

Posłanka Gasiuk-Pihowicz mieszka przy jednej z ulic w Pruszkowie. Z dokumentów złożonych w Państwowej Komisji Wyborczej w ramach rozliczenia kampanii wyborczej wynika, że szkolenie odbyło się w domu, przy tej samej ulicy dosłownie dwa numery dalej. Z rachunku wystawionego przez Dorotę P. wynika, że za jednodniowe „szkolenie medialne” zapłaciła 4550 zł. Sporo. Dorota P. Przyznaje, że prowadzi szkolenia, dysponuje sprzętem niezbędnym np. do prób przed kamerą. Cena? – Jednodniowe szkolenie to około 1500 zł – usłyszeliśmy, kiedy zadzwoniliśmy do niej i podaliśmy się za osobę zainteresowana takim jednodniowym kursem. A więc gwiazda Nowoczesnej przepłaciła, i to trzy razy! - czytamy w Fakcie.

Tabloid na koniec artykułu sugeruje, że posłanka mogła sobie pozwolić na większy wydatek, gdyż  jej mąż Robert Pihowicz to pełnomocnik finansowy kampanii Nowoczesnej...

Sprawie bliżej przyjrzał się także portal natemat.pl Przedstawione zostało w nim stanowisko rzeczniczki Nowoczesnej:

- Koszty szkolenia zostały pokryte z pieniędzy pozyskanych przeze mnie na moją kampanię parlamentarną. W żadnym stopniu nie obciążyły budżetu organizacji - wyjaśnia Gasiuk-Pihowicz - Wszystkie pieniądze, które wydałam na kampanię, pochodziły z rodzinnych oszczędności i dobrowolnych wpłat od kilkunastu osób, które mi zaufały i zdecydowały się wesprzeć moją kampanię - dodaje posłanka. 

Z obiema publikacjami zapoznacie się tutaj:

Fakt: Gwiazda Petru dała zarobić sąsiadce

natemat.pl: Pierwsza afera .Nowoczesnej.