Dla Moniki, nauczycielki wf z jednej ze szkół na terenie powiatu sokołowskiego, ostatnie dwa lata były koszmarem. Jej autorytet został zszargany. A wszystko przez konflikt z koleżanką.
fot. Janusz Mazurek
Dla Moniki, nauczycielki wf z jednej ze szkół na terenie powiatu sokołowskiego, ostatnie dwa lata były koszmarem. Jej autorytet został zszargany. A wszystko przez konflikt z koleżanką.
Zaczęło się w maju 2014 r. - Nawet trudno powiedzieć, od czego – mówi Monika. – Grupa uczennic zaczęła sprawiać kłopoty wychowawcze.
Dziewczyny nie chciały ćwiczyć na lekcjach wf. Bo miały okres, bo chorowały, bo… im się nie chciało. Jak to dziewczyny. Czasem z 25-osobowej grupy ćwiczyło 5. Potem były kłopoty z wystawianiem ocen.
Nauczycielka znalazła sposób, który zaaprobowała dyrekcja szkoły. Uczennice, które nie brały udziału w ćwiczeniach, miały pisać referaty o zdrowiu i aktywności fizycznej. Wśród dziewczyn, które upominała Monika, była córka Zofii, jednej z nauczycielek. Na uwagi zwracane córce Zofia reagowała nerwowo. A Monika broniła swoich metod. Relacje między nauczycielkami pogorszyły się.
FERALNY KONKURS
najstarsze
najnowsze
popularne