Mieszkaniec Grabianowa był dumny ze swojego ogrodu, a przede wszystkim bardzo zadbanego trawnika przed domem. Niedawno posadził tam też ozdobne krzewy. I w ciągu jednej nocy cała jego posesja zamieniła się w wielkie pobojowisko.
fot. J. Mazurek
Mieszkaniec Grabianowa był dumny ze swojego ogrodu, a przede wszystkim bardzo zadbanego trawnika przed domem. Niedawno posadził tam też ozdobne krzewy. I w ciągu jednej nocy cała jego posesja zamieniła się w wielkie pobojowisko.
– Kładłem się spać po 23.00 i w ogrodzie wszystko było w porządku – mówi mieszkaniec ulicy Wrzosowej. Kiedy rano spojrzałem na ogród, nie mogłem uwierzyć w to, co się z nim stało. To był istny armagedon. Cały teren, o powierzchni około 20 arów, był kompletnie zryty przez dziki. Skala zniszczeń jest taka, że ogród trzeba urządzać od nowa.
Dziki w pobliżu Grabianowa to nic nowego. Do tej pory ryły jednak tylko pola uprawne.
– Nie wiem, jak zwierzęta przedostały się na moją posesję, bowiem teren jest ogrodzony – dodaje mężczyzna. – Może przeszły jakoś od strony sąsiada. Na podwórku mam psa, ale jest uwiązany. Pewnie szczekał, ale widać na dzikach nie zrobiło to specjalnego wrażenia.
Mieszkańcy wsi, nie tylko Grabianowa, coraz częściej skarżą się na szkody, wyrządzane przez dziki i apelują o ograniczenie ich pogłowia. Myśliwi chętnie by je odstrzelili, ale twierdzą, że są bezradni. W ostatnich latach dziki zmieniły bowiem swoje nawyki. Przeniosły się z lasów na pola kukurydzy, z której nie wychodzą całymi miesiącami. Jak widać, w oczekiwaniu na nowe plony, odwiedzają też wiejskie posesje.
najstarsze
najnowsze
popularne