Wyłączenia prądu, planowane i nieplanowane, krótko- i długotrwałe zawsze powodują kłopoty i irytująco przypominają o czasach PRL.
rys. M. Andrzejewski
Wyłączenia prądu, planowane i nieplanowane, krótko- i długotrwałe zawsze powodują kłopoty i irytująco przypominają o czasach PRL.
To niezamierzony efekt rozwoju gospodarczego Kosowa. Z roku na rok w miasteczku rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną. A jej dostawy są takie same. Burmistrz Kosowa Jan Słomiak postanowił uporać się z tym problemem. Na razie idzie mu całkiem nieźle.
INWESTYCJE I WYŁĄCZENIA
- Wyłączenia prądu stały się u nas już codziennością – podkreśla Jan Słomiak. I dodaje: - O tych planowanych, informujemy mieszkańców na naszej stronie internetowej. Gorzej z przerwami, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Pojawiają się w środku dnia. Trwają od kilku do kilkunastu minut, czasem pół godziny.
Sytuacja pogorszyła się, kiedy w ubiegłym roku jeden z miejscowych zakładów uruchomił chłodnię. Do jej funkcjonowania potrzeba dużo prądu. Natomiast kilkanaście dni temu w miejscowej, prywatnej firmie została uruchomiona nowa linia technologiczna. To oznacza kolejne zwiększenie ilości energii zużywanej w Kosowie.