Mimo kiepskiej pogody, dwóm mieszkańcom Siedlec udało się wczoraj przewieźć fragment macewy, która przez lata leżała pod drzewem w ogródku na jednej z posesji w Siedlcach, na miejscowy cmentarz żydowski.
Mimo kiepskiej pogody, dwóm mieszkańcom Siedlec udało się wczoraj przewieźć fragment macewy, która przez lata leżała pod drzewem w ogródku na jednej z posesji w Siedlcach, na miejscowy cmentarz żydowski.
To już druga w tym miesiącu macewa, jaka wróciła na kirkut w Siedlcach. Płyta, którą wspólnie z osadzonymi z siedleckiego Zakładu Karnego, kierowcą z Instytutu Służby Społecznej im. Hansa Christiana Kofoeda oraz mieszkańcem Siedlec (ten sam, który wczoraj zawiózł kolejną macewę) przewieźliśmy 10 sierpnia na cmentarz, była wmurowana w schody, prowadzące do kamienicy na rogu ulic Browarnej i Czerwonego Krzyża.
Wróciła na cmentarz 3 dni przed wizytą na kirkucie 80-osobowej grupy młodzieży z Izraela. (Pisałam o tym w numerze 34 papierowego wydania "TS".) Gdy ją zawieźliśmy, kirkut był zarośnięty trawą. Młodzi Izraelczycy, którzy spotkali się na nim ze mną, byli mocno poruszeni jego wyglądem. Zapytali, kto, kiedy i na jakiej zasadzie sprzątał ostatnio to miejsce?
Osoby, które pojechały wczoraj na ten cmentarz z kolejną macewą, zobaczyły zupełnie inny kirkut, ze skoszoną trawą. Teraz czas na posprzątanie śmieci, które mieszkańcy Siedlec oraz osoby, przechodzące lub przejeżdżające obok cmentarnego muru przerzucają przez to ogrodzenie.
O terminie sprzątania przez wolontariuszy kirkutu poinformuję wkrótce. Jeśli zechcecie się Państwo przyłączyć do tej akcji, serdecznie zapraszam.
Mam też prośbę: jeśli macie na swoich podwórkach macewy, przywieźcie je na kirkut. Jeśli nie chcecie lub nie możecie tego zrobić sami, dajcie mi znać. Jeżeli wiecie, gdzie w chodnikach lub innych niestosownych miejscach leżą żydowskie płyty nagrobne, powiadomcie mnie o tym a_abramowicz@siedlecki.pl . (Ana)
najstarsze
najnowsze
popularne