88-letnia mieszkanka Mińska Mazowieckiego zgłosiła na policji zaginięcie saszetki z pieniędzmi. Okazało się, że staruszka zostawiła ją w aptece, a cudzą własność przywłaszczyła sobie inna emerytka.
fot. KPP Mińsk Mazowiecki
88-letnia mieszkanka Mińska Mazowieckiego zgłosiła na policji zaginięcie saszetki z pieniędzmi. Okazało się, że staruszka zostawiła ją w aptece, a cudzą własność przywłaszczyła sobie inna emerytka.
Zdarzenie miało miejsce w jednej z aptek w centrum Mińska Mazowieckiego. 88-latka tłumaczyła policjantom, że prawdopodobnie zostawiła tam swoją saszetkę z pieniędzmi, lecz gdy wróciła na miejsce, już jej nie było.
- Funkcjonariusze przejrzeli sklepowy monitoring i wytypowali kobietę, która to mogła zabrać saszetkę. Mundurowi ustalili następnie jej adres i pojechali na miejsce. Policjantom drzwi otworzyła kobieta, która zaprzeczyła, aby zabrała jakąś saszetkę. Dopiero kiedy policjanci zapowiedzieli, że dokładnie przeszukają jej mieszkanie, to 68-latka przyniosła saszetkę i pieniądze, które zdążyła już umieścić w swoim portfelu. Pokrzywdzona 88-latka nie kryła wzruszenia i radości z odnalezienia saszetki, serdecznie dziękując policjantom za pomoc. Podejrzana o kradzież tego samego dnia trafiła do komendy, gdzie usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa kradzieży. 68-latka przyznała się i dobrowolnie poddała się karze - relacjonuje nadkomisarz Daniel Niezdropa, oficer prasowy KPP Mińsk Mazowiecki.