Czują się dyskryminowani

Od stycznia w Mińsku Mazowieckim obowiązuje strefa płatnego parkowania. Została też uruchomiona komunikacja publiczna. Z różnych zakątków miasta mińszczanie mogą (bezpłatnie) dojechać do centrum.

Autobusy miejskie są przepełnione, a w okolicy dworców PKS i PKP, gdzie za parkowanie trzeba zapłacić, zdecydowanie łatwiej znaleźć wolne miejsce parkingowe.

- O to właśnie chodziło. Chcieliśmy rozwiązać problem z parkowaniem i zmniejszyć korki w mieście - słyszymy w magistracie.

NIE STAĆ NAS!

Ale nie wszyscy są zadowoleni. Narzeka sporo mieszkańców gminy Mińsk Mazowiecki. Niektórzy pracują w samym Mińsku, tam prowadzą działalność gospodarczą, a co za tym idzie – wpłacają podatki do kasy miasta. Ale z darmowych przejazdów nie mogą korzystać (te obowiązują tylko mińszczan).

W trudnej sytuacji są także ci mieszkańcy gminy, którzy dojeżdżają pociągami do Warszawy, a nie mają stacji w swojej miejscowości. Dotychczas często było tak, że jechali samochodem do Mińska, zostawiali auto w pobliżu dworca i przesiadali się do pociągu. Teraz wiąże się to dla nich z dodatkowymi kosztami.