- Jesteśmy bezsilni i zdesperowani. Od dwóch dni nie mamy prądu i nikt nie chce nam pomóc. Może nagłośnienie sprawy coś da - taki rozpaczliwy telefon odebraliśmy dziś od mieszkanki ul. Nowiny w Węgrowie.
fot. ed
- Jesteśmy bezsilni i zdesperowani. Od dwóch dni nie mamy prądu i nikt nie chce nam pomóc. Może nagłośnienie sprawy coś da - taki rozpaczliwy telefon odebraliśmy dziś od mieszkanki ul. Nowiny w Węgrowie.
Problemy z prądem pojawiły się w czwartek wieczorem, kiedy to nad Węgrowem i całym regionem przeszła nawałnica.
- Od dwóch dni próbujemy z sąsiadami dodzwonić się do PGE, dzwoniąc pod numer alarmowy. Niestety ciągle słyszymy komunikat, że musimy czekać na połączenie z konsultantem, któy się nie zgłasza i tak w nieskończność - mówi zrozpaczona kobieta. - Po dobie bez prądu postanowiłam, że nie dam za wygraną i poczekam ile się da na połączenie. Wytrwałam 75 minut. Nie udało mi się z nikim porozmawiać.
Faktycznie, dzwoniąc na numer alarmowy słyszymy tylko komunikatm, by czekać na połączenie z konsultantem.
Trudno uwierzyć, że w tych czasach ludzie mogą być tak długo odłączeni od prądu i nie mają możliwośći zgłoszenia tego problemu dostawcy energii.
Do sprawy wrócimy na łamach "TS".
najstarsze
najnowsze
popularne