Potrącony koziołek w gminie Żelechów na pomoc czekał aż siedem godzin. Udzielono jej dopiero o 3.30 nad ranem i trwała zaledwie 25 min. " Gdzie my żyjemy? Czy tak ma wyglądać empatyczny i cywilizowany kraj?" pyta Dawid Fabjański z Animal Rescue.
ranny koziołek
Potrącony koziołek w gminie Żelechów na pomoc czekał aż siedem godzin. Udzielono jej dopiero o 3.30 nad ranem i trwała zaledwie 25 min. " Gdzie my żyjemy? Czy tak ma wyglądać empatyczny i cywilizowany kraj?" pyta Dawid Fabjański z Animal Rescue.
Jak relacjonuje Dawid Fabjański z Animal Rescue - Policja pilnował rannego zwierzęcia od 21.00. Prawdziwa pomoc przyjechała o 3.30. Dlaczego? Dlatego, że gmina nie ma z nikim umowy na pomaganie dzikim zwierzętom. Okolo 1:30 policji, która pilnuje rannego zwierzęcia już 4h udaję dodzwonić się do PLW w Garwolinie do Pana Andrzeja Koryś. Ten o dziwo jedzie do zwierzęcia? Po co? Jako urzednik PIW nie ma leków, żeby pomóc zwierzęci. Może za to mieć sztucer bo jest myśliwym. Dlaczego na terenie powiatu Garwolińskiego nie ma ani jednego lekarza weterynarii, ktory udzieli pomocy? Sytuacja nabiera tempa. PLW Pan Andrzej Koryś oddzwania do nas, że zwierze trzeba zabezpieczyć medyczne bo nie ma podstaw do humanitarnego odstrzału. Co sie dzieję? Okazuje się ze tylko Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska ma możliwość udzielnia pomocy. Mija 5ta godzina zablokowania patrolu policji, który pilnuje kozła. Na miejsce jedzie Animal Rescue Polska z lekarzem weterynarii, który w porównaniu do PLW poza kartką i długopisem ma jeszcze dwie skrzynie sprzętu i leków do ratowania zwierząt. Jest godzina 2:00 kiedy SORZ ARP wyjezdza na zgłoszenie. Na miejscu jestesmy o 03:30. Udzielenie pomocy rannemu koziołkowi zajmuje około 25 minut. Mija 7h zablokowania patrolu policji przy tym zdarzeniu. Ranny kozioł mimo drastycznego widoku jest cały i zdrowy. Jedynie ma uszkodzone parostki, które są mocno ukrwione. Stąd jest tyle krwi. Po chwili działań lekarzom weterynarii, współpracującym z ARP udaję się zatamować krawawienie. Kozioł dostaje leki działające kilka dni i zostaje przeniesiony do lasu gdzie po chwili odbiega od nas. Cala akcja udzielenia pomocy zwierzeciu trwała z wypuszczeniem na wolność max.35/40minut. Policja kozła pilnowała podobno od 21 do 4 rano. Gdzie my żyjemy? Czy tak ma wyglądać empatyczny i cywilizowany kraj? (za Dawid Fabjański z Animal Rescue)
najstarsze
najnowsze
popularne