- To wino robimy okazjonalnie. Dla siebie, dla gości. W małych ilościach. Nie sprzedajemy go – mówią Aleksandra i Mariusz Siwińscy z Ceranowa.
Mariusz i Aleksandra Siwińscy, fot. KW
- To wino robimy okazjonalnie. Dla siebie, dla gości. W małych ilościach. Nie sprzedajemy go – mówią Aleksandra i Mariusz Siwińscy z Ceranowa.
Produkowany przez nich trunek otrzymał w tym roku prestiżową nagrodę – Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego. Państwo Siwińscy nie ukrywają, że to dla nich spora niespodzianka. Nie liczyli na główną nagrodę. Ale jej zdobycie jeszcze bardziej ich zmobilizowało. W przyszłości chcieliby „Cyraneczkę” sprzedawać.
BABCINY TRUNEK
Pani Aleksandra jest technologiem żywności, pan Mariusz technikiem instalacji sanitarnej. Na co dzień pracują w Warszawie. Do Ceranowa przyjeżdżają w weekendy, święta i wakacje. Tam, przed domem, mają niewielką plantację porzeczek.
- Ich cena, w skupach, z roku na rok jest coraz niższa – mówią zgodnie.
Owoców nie sprzedają. Przygotowują z nich trochę zapasów na zimę: dżemy, soki, kompoty. Ich specjalnością jest wino. Takie, jakie już kilkadziesiąt lat temu przygotowywała babcia pana Mariusza.
najstarsze
najnowsze
popularne