Policjanci z komisariatu w Sulejówku zostali poinformowani, że w okolicy stacji PKP nieznany mężczyzna pobił 60-letnią kobietę, zabrał jej rower i odjechał w nieznanym kierunku.
fot. Aga Król
Policjanci z komisariatu w Sulejówku zostali poinformowani, że w okolicy stacji PKP nieznany mężczyzna pobił 60-letnią kobietę, zabrał jej rower i odjechał w nieznanym kierunku.
Po kilkudziesięciu minutach od zdarzenia przy stacji PKP, policjanci z Halinowa zostali wezwani na interwencję w Okuniewie, gdzie awanturował się mężczyzna. Na miejscu, zauważyli stojący na posesji rower. Okazało się, że to ten rower skradziono kobiecie w Sulejówku. Policjanci ustalili, że awanturujący się mężczyzna, przyjechał do swojej rodziny, do której ma sądowy zakaz zbliżania się. Podczas awantury uszkodził również elewację budynku.
Jak powiedział st. asp. Marcin Zagórski - oficer prasowy z KPP Mińsk Maz. - Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Podczas interwencji 34-latek obrażał policjantów wulgarnymi słowami. Usłyszał cztery zarzuty karne: rozboju, złamania sądowego zakazu o zbliżaniu się do najbliższych, uszkodzenia mienia oraz znieważenia policjantów. Na wniosek policjantów z mińskiej komendy, do którego przychylił się prokurator, Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Za jedno z tych przestępstw tj. przestępstwo rozboju grozi kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Skradziony rower wrócił do pokrzywdzonej.
najstarsze
najnowsze
popularne