Osiedla Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej ciągle są traktowane jak swego rodzaju tereny niczyje, z których każdy może korzystać.
fot. ZBJ
Osiedla Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej ciągle są traktowane jak swego rodzaju tereny niczyje, z których każdy może korzystać.
Tymczasem mieszkańcy w zdecydowanej większości przypadków wykupili na własność nie tylko mieszkania, lecz także grunty. Tyle że spółdzielczych osiedli nikt dotychczas nie wygradza, co jest już obowiązującą praktyką przy budowie wszystkich innych osiedli, a nawet pojedynczych bloków.
Otwartość osiedli niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji. Dotyczy to choćby parkingów, które są regularnie zajmowane przez wszystkich, którzy tylko zechcą na osiedlu zaparkować. Spółdzielcy się na to oburzają, bo choć to ich parkingi, za które płacą zresztą podatek, to ciągle brakuje na nich miejsc.
Tak też było na dużym osiedlowym parkingu przy ulicy Sokołowskiej 62, gdzie próżno było szukać wolnego miejsca.
– Na naszym parkingu parkowały samochody pracowników i klientów pobliskich sklepów i instytucji – mówią mieszkańcy osiedla. – Dlatego wystąpiliśmy do spółdzielni mieszkaniowej o zainstalowanie szlabanu działającego na karty. Szlaban już jest i się sprawdza. Okoliczni mieszkańcy nie mają większych kłopotów z parkowaniem. Gdyby tylko jeszcze tak często się nie psuł. Bo sam byłem świadkiem już trzech awarii. Na szczęście niemal od ręki zostały one usunięte.
najstarsze
najnowsze
popularne