W szkole w Oronnem jest 38 uczniów, a w szkole w Antoniówce Świerżowskiej tylko 26. Prognozy demograficzne nie napawają optymizmem.
fot. Aga Król
W szkole w Oronnem jest 38 uczniów, a w szkole w Antoniówce Świerżowskiej tylko 26. Prognozy demograficzne nie napawają optymizmem.
Dzieci tam nie tylko nie przybędzie, w wręcz przeciwnie, ich liczba się zmniejszy. Samorząd gminy Maciejowice stanął więc przed trudnym wyborem. Rodzice z pewnością chcieliby, żeby ich pociechy miały blisko do szkoły. Pod względem ekonomicznym utrzymywanie tych placówek nie ma jednak uzasadnienia.
- Koszt utrzymania jednego ucznia w tych szkołach wynosi około 40 tys. zł rocznie, podczas gdy w dużej i dobrze wyposażonej szkole w Maciejowicach 14 tys. zł – mówi wójt Tomasz Kwiatkowski. - Dokładamy do nich prawie dwa miliony złotych. Te szkoły zresztą wcześniej czy później i tak same by wygasły. Im wcześniej je zamkniemy, tym lepiej.
O swoich analizach i zamiarach samorządowcy poinformowali rodziców i nauczycieli. W jednym ze spotkań wzięli też udział posłowie Grzegorz Woźniak i Krzysztof Tchórzewski oraz dyrektor siedleckiej delegatury Mazowieckiego Kuratorium Oświaty – Adam Skup.
- Trudno było liczyć na entuzjazm, ale ludzie z dużym zrozumieniem przyjęli nasze zamiary – kontynuuje wójt. - Zapewniliśmy ich zresztą, że dzieci będą bezpiecznie i bezpłatnie dowożone do szkoły w Maciejowicach. Zagwarantowaliśmy też utrzymanie zatrudnienia nauczycieli, zagospodarowanie budynków. W każdym razie nikomu nic złego się nie stanie.
Wygaszenie szkoły to nie zamknięcie straganu z marchewką. Obowiązują procedury. Do końca lutego wójt musi złożyć wniosek do kuratorium. Jeśli opinia władz oświatowych będzie pozytywna, to gmina będzie mieć 6 miesięcy na zlikwidowanie placówek. Od 1 września dzieci z Oronnego i Antoniówki Świerżowskiej uczyłyby się już w Maciejowicach. Zdrowy rozsądek wskazuje, że tak właśnie będzie.
najstarsze
najnowsze
popularne