Kilka dni temu na jednym z siedleckich osiedli pojawił się bocian. Wygląda na to, że zadomowił się tam już na dobre, bo... jest dokarmiany przez ludzi.
Ireneusz Kaługa z Grupy Ekologicznej opublikował na gfejsbukowej stronie oświadczenie w tej sprawie.
Oto jego treść:
Od kilku dni połowa Siedlec żyje sprawą bociana przebywającego na ul. Wyszyńskiego, Starowiejskiej, Geodetów w Siedlcach.
Każdego dnia telefonuje około 15 osób i wszyscy proszą o interwencję.
Każdemu tłumaczę co powinniśmy, a w zasadzie czego nie powinniśmy robić i nic z tego nie wynika.
Dlatego też postanowiłem napisać kilka zdań publicznie.
Fakty:
1. Ptak został wychowany przez ludzi w gm. Zbuczyn i dlatego jest oswojony (kojarzy człowieka z pokarmem) i tego pokarmu się dopomina
2. Ludzie przynoszą mu pokarm, próbują go dokarmiać i robią mu w ten sposób krzywdę bowiem bocian zrezygnował ze swojej aktywności związanej z poszukiwaniem pokarmu i czeka na darmowy poczęstunek.
3. Kilka osób, w tym służby próbowały bociana odłowić. Ptak jest zdrowy i silny i to się nie udało.
4. Ptak nocuje na latarni, co zapewnia mu bezpieczeństwo w nocy.
Wnioski:
1. Proszę pod żadnym pozorem nie dokarmiać. Ptak zgłodnieje, zacznie szukać pokarmu i ruszy poza miasto.
2. Dokarmianie zatrzymuje bociana na miejscu i to jest dla niego złe (wpadnie pod auto czy ktoś mu zrobi krzywdę).
3. Proszę nie podchodzić by robić zdjęcia. Dziki ptak jest nieprzewidywalny. Używa dzioba celując prosto w oko (jeśli oko znajduje się na wysokości dzioba (mam na myśli dzieci) może się to skończyć nieszczęściem
4. Apeluję o nie nakręcanie kampanii i nie wysyłanie zdjęć do mediów. To powoduje wycieczki by odwiedzić boćka, kolejne zdjęcia i kolejne osoby przynoszące pokarm.
Fot. Sławomir Miernicki
najstarsze
najnowsze
popularne