Zawodowy maszynista uważa, że do przywrócenia pociągów pasażerskich między Siedlcami a Sokołowem wystarczy tylko milion zł.
Na rewitalizację czeka teren dawnego dworca w Sokołowie Podlaskim.
Zawodowy maszynista uważa, że do przywrócenia pociągów pasażerskich między Siedlcami a Sokołowem wystarczy tylko milion zł.
Samorząd Mazowsza twierdzi, że zaplanował na ten cel sto kilkadziesiąt razy więcej.
Paweł Troć jest maszynistą. Ale nie tylko dlatego chętnie opowiada o linii kolejowej nr 55.
– Prawie 30 lat mieszkałem we wsi Purzec, niedaleko miejsca, gdzie przebiegała. A do tego interesuję się kolejnictwem – tłumaczy.
ZOSTAŁA, ALE TOWAROWA
Jak mówi, w 2001 r. „pięćdziesiątkapiątka” została sprzedana przez PKP Polskie Linie Kolejowe mazowieckiemu urzędowi marszałkowskiemu.
– Na 30-kilometrowym odcinku Siedlce-Sokołów Podlaski ruch pasażerski został zawieszony w 1993 r. – opowiada pan Paweł. – Od tego czasu średnio 3 razy w tygodniu jeździ tędy pociąg towarowy. W 2010 i 2013 r. ten odcinek jako nierentowny był zagrożony rozebraniem, które dotknęło wiele innych lokalnych tras. Na szczęście udało się go zachować.
Jak podkreśla mężczyzna, mieszkańcy od lat marzą o przywróceniu tu pociągów pasażerskich.
– Nasz region bardzo by na tym zyskał. Wiele osób z Sokołowa i okolic pracuje w Warszawie. Dziś większość z nich musi najpierw przyjechać samochodem do Siedlec, a dopiero stamtąd pociągiem do stolicy. Gdyby mieli do wyboru bezpośrednie połączenie kolejowe, na pewno by z niego skorzystali. To po prostu najwygodniejszy transport – przekonuje.
COŚ SIĘ DZIEJE
najstarsze
najnowsze
popularne