W Siennicy wszyscy grają do jednej bramki, aby pomóc 7-letniej Oli w walce z glejakiem.
Ola walczy z glejakiem
W Siennicy wszyscy grają do jednej bramki, aby pomóc 7-letniej Oli w walce z glejakiem.
- Mamy szczodrych mieszkańców, którzy potrafią w trudnych chwilach się zjednoczyć i pomagać – mówią organizatorzy akcji „Gramy dla Oli”.
Beztroskie dzieciństwo 7-letniej Oli, mieszkanki gm. Siennica, skończyło się 3 maja. Po wielu konsultacjach i wizytach u różnych specjalistów zapadła diagnoza brzmiąca jak wyrok: złośliwy guz mózgu, glejak. Ola przeszła już 8 ciężkich operacji, w tym kilka w stanie zagrożenia życia. Niedawno zakończyła pierwszą chemioterapię. Niestety, kolejne zostały wstrzymane z powodu komplikacji i nagłych operacji, które znacznie osłabiły jej organizm.
Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie mówią o możliwości konsultacji zagranicznej w Niemczech i o terapii nierefundowanym lekiem docelowym bądź terapii protonami. Koszty w każdym przypadku są kolosalne, ponieważ sama terapia protonami może być wyceniona na ok. 200 tys. zł. Rodzice dziewczynki nie byli w stanie zgromadzić takiej kwoty. I wtedy na pomoc ruszyła cała gmina Siennica. Na stadionie gminnym odbył się festyn rodzinny „Gramy dla Oli”, połączony z piłkarskim turniejem charytatywnym (dla zawodników roczników 2010, 2013 i 2014 oraz open).
- Pomysłodawcą turnieju był klub GKS Fenix Siennica, ale włączyli się niemal wszyscy - mówi Marcin Górka, jeden z organizatorów przedsięwzięcia. Wszyscy, czyli: Urząd Gminy, GBP, GOPS wraz z Klubem Seniora, klub sportowy PKS Life, Szkoła podstawowa, OSP, KGW ze Zglechowa i Żakowa, lokalne sklepy i przedsiębiorcy oraz wiele osób prywatnych. W samym turnieju wzięło udział około 270 dzieci, którym kibicowało rodzeństwo, rodzice i znajomi.
- Społeczność Gminy Siennica dowiodła, że potrafi się zintegrować i udowodnić, co oznacza pomoc w potrzebie. To, co miało być turniejem, okazało się dużym festynem, gdzie każdy mógł znaleźć atrakcje i przekąskę dla siebie za cegiełkę wrzuconą do puszki. Z tych cegiełek zrodziła się kwota ponad 72 tys. zł - mówi wójt gminy Siennica, Stanisław Duszczyk.
Reprezentujący organizatorów festynu Bartosz Paderewski podkreśla, że trudno oszacować dokładną liczbę uczestników festynu, ale było ich około tysiąca.
- Gdyby policzyć w porcjach żywieniowych, to wydaliśmy na pewno około 500 zestawów grillowych i ok. 300 porcji grochówki - informuje.
Dodatkowo na facebooku cały czas są prowadzone aukcje internetowe, na których można wylicytować vouchery, pyszny tort oraz różnego rodzaju usługi od profesjonalnych wizażystów, przez lekcje squasha i liftingi samochodu czy ciała, po sesje zdjęciowe i porady psychologa.
- Wszystko po to, aby zwiększyć szanse na powrót Oli do zdrowia - mówi wójt.
Widać jak na dłoni, że los Oli nie jest sienniczanom obojętny.
- Tym bardziej, że licytacje internetowe również przerosły wszelkie oczekiwania. Kwoty, które padają za, wydawałoby się, prozaiczne usługi, kilkakrotnie przerastają ich wartość. To pokazuje, że mamy szczodrych mieszkańców, którzy potrafią w trudnych chwilach się zjednoczyć i pomagać - dodaje Bartosz Paderewski.
Co wiadomo o zdrowiu Oli? Trwają przygotowania, aby dziewczynka mogła pojechać na badania protonowe do Niemiec. W tym celu konieczne są ustabilizowanie jej stanu zdrowia oraz dodatkowe badania. Kwota na leczenie Oli jest już zabezpieczona (z festynu, licytacji, pomocy na portalu zrzutka.pl) i teraz rodzice mogą się w pełni skupić na opiece nad córką oraz na całej logistyce organizowania wyjazdu.
TOMASZ MARKIEWICZ
najstarsze
najnowsze
popularne