Tadeusz Michalik odwiedził Szkołę Podstawową nr 8 w Siedlcach. Zrobił nawet salto!

Siedlce

Paweł Świerczewski 2022-04-04 12:25:36 liczba odsłon: 14436

Tadeusz Michalik w SP8

Tadeusz Michalik – zapaśnik, brązowy medalista olimpijski z Tokio spotkał się dzisiaj (4 kwietnia) ze społecznością Szkoły Podstawowej nr 8 w Siedlcach.

Do wydarzenia doszło w ramach projektu "Lekcji WF z ...", realizowanego z inicjatywy Rady Rodziców SP 8, z jej przewodniczącym - Leszkiem Osikiem na czele. Honorowy patronat sprawuje nad nim Polski Komitet Olimpijski.

Tadeusz Michalik sprawił jedną z największych niespodzianek podczas ubiegłorocznych igrzysk. Kilkanaście miesięcy przed imprezą przeszedł poważną operację serca. Nie było wiadomo, czy będzie w stanie odpowiednio się przygotować do najważniejszych zawodów w życiu. Pokazał jednak niesamowity charakter i wystartował, sięgając po brązowy medal w kat. wagowej 97 kg – kilka kilogramów wyższej niż się specjalizuje. Niesamowita historia!

Bohater z Tokio przyjechał do SP 8 opowiedzieć o swojej sportowej pasji.

- W Trzcielu – małej miejscowości, z której pochodzę, jedynym sportem, jaki można było trenować, były zapasy. Choć nie miałem wyboru, bardzo się cieszę, że właśnie tak potoczyła się moja droga. Zapasy są piękną dyscypliną i zachęcam wszystkich do rozpoczęcia z nimi swojej przygody.

Chętnie też odpowiadał na pytania dzieci.

- Jaki jest Pana ulubiony kolor – była ciekawa jedna z dziewczynek.

- Zdecydowanie niebieski. W zapasach są dwa rodzaje kostiumów – czerwone i niebieskie. Zawsze wolę walczyć w tych drugich, uważam że przynoszą mi szczęście – mówił z uśmiechem 31-letni zawodnik.

- Czy uprawia Pan jakieś inne sporty? - pytał chłopiec.

- Zapasy wymagają bardzo dużej sprawności. Dlatego w ramach ich treningu, trzeba też ćwiczyć inne sporty. Dużo m.in. pływam kajakiem, gram w kosza, piłkę nożną. Nie można się nudzić!

Innego chłopca interesowało, czy Tadeusz Michalik posiada jakieś zwierzątko.

- Mam pieska. Ktoś go kiedyś wyrzucił z domu, a ja go przygarnąłem. Zyskałem w ten sposób wielkiego przyjaciela!

Padło też pytanie o wspólne treningi z siostrą Moniką, także zapaśniczka, brązową medalistką z Rio de Janeiro.

- Siostra jest już teraz na emeryturze, ale jak byliśmy dziećmi, to mnie trochę biła! Jak urosłem, to już jej się nie dawałem – śmiał się zawodnik.

- Dlaczego ma Pan zwinięte jedno ucho – pytał bez skrępowania jeden z uczniów.

- Tak właśnie często wyglądają zapaśnicy. Takie ucho nazywa się w sportowym slangu „kalafiorem”. Już wiecie, jaka jest moja ulubiona zupa!

W pewnej chwili ktoś rzucił wyzwanie, żeby sportowiec zrobił salto...

- Salto? Nie ma sprawy! Dajcie mi tylko materac – odpowiedział zapaśnik, po czym spełnił życzenie, wywołując aplauz wśród uczniów. - Ale mi się teraz w głowie kręci. Po śniadaniu ciężko się skacze!

Po rozmowie przyszła pora na obiecaną lekcję wf. Następnie zapaśnik udał się do Wojnowa na spotkanie z podopiecznymi Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, by przekonywać o tym, że sport jest najlepszym z możliwych uzależnień. Warto posłuchać autorytetu! 

 

Komentarze (1)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.