Dobre, bo mazowieckie - rozmowa z Janiną Ewą Orzełowską, członkiem zarządu województwa mazowieckiego

Mazowsze

Stanisław Jastrzębski 2022-05-18 08:31:09 liczba odsłon: 2346
Janina Ewa Orzełowska fot. Aga Król

Janina Ewa Orzełowska fot. Aga Król

Na łamach „Tygodnika Siedleckiego” rozpoczynamy nowy cykl „Laureaci Lauru”. Przedstawimy niektórych mieszkańców naszego podregionu, którzy znaleźli się w zaszczytnym gronie zwycięzców konkursu o Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego.

Celem konkursu jest promocja najlepszych produktów żywnościowych. Wygrana to niekwestionowany prestiż dla zwycięzców, ale Laur promuje także (a może przede wszystkim) zdrową, smaczną i wyjątkową kuchnię regionalną!

W związku z 15-leciem Lauru Marszałka na łamach „TS” przypomnimy Czytelnikom niektórych zwycięzców i wyróżnionych z naszego podregionu. Nie tylko poznamy ich i przygotowane przez nich konkursowe produkty. Laureaci Lauru specjalnie dla naszych Czytelników opowiedzą o zdrowej żywności, zdrowym stylu życia i, co najważniejsze, zdradzą specjalnie dla Państwa swoje ulubione regionalne przepisy. Na początek  dowiemy się, jakie jest popisowe danie Janiny Ewy Orzełowskiej, członka zarządu województwa mazowieckiego.

Dobre, bo mazowieckie

Rozmowa z Janiną Ewą Orzełowską, członkiem zarządu województwa mazowieckiego.

Lubi pani gotować?

– Generalnie mam mało czasu na gotowanie, ale lubię gotować, bo lubię jeść (śmiech).

Z tym jedzeniem to chyba nie do końca prawda... Przecież ma pani świetną figurę, której chyba wiele kobiet pani zazdrości.

– Staram się jeść z umiarem i raczej o tych samych porach. Niestety, nie zawsze mi się to udaje.

Często pani gotuje?

– Staram się, bo uważam, że ciepłe dania w diecie są bardzo ważne. Kiedy jestem w domu, staram się coś ugotować.

Jaką potrawę najczęściej pani gotuje? Jaka najlepiej pani wychodzi?

– Jestem człowiekiem, który lubi jeść mięso, więc siłą rzeczy w domowym jadłospisie przeważają u mnie dania mięsne. Na stole króluje drób. Mniej jemy potraw z mięsa czerwonego. Zupy, owszem, są, ale częściej bywa samo drugie danie, gdyż uważamy, że ono jest lepsze od zup.

Też tak uważam… A zdradziłaby nam pani przepis na swoje popisowe danie?

– Oczywiście. Przepis jest prosty, danie smaczne i każdy może je w swojej kuchni wykonać (przepis podajemy w ramce).

Od tych pytań kuchennych, może trochę osobistych, chciałbym przejść do konkursu o Laur Marszałka, który samorząd województwa organizuje już po raz 15. To jeden z sympatyczniejszych konkursów, który ma promować najlepsze produkty spożywcze na Mazowszu…

– To jest konkurs, który naprawdę promuje dobre jedzenie, ale też takie, które jest przygotowywane w odpowiedni sposób. Produkt ubiegający się o Laur Marszałka musi być nie tylko powtarzalny, ale też zdrowy i bardzo oryginalny. Staramy się promować produkty, które są ciekawe zarówno pod względem smaku, jak i wyglądu. Dziś każdy stara się jeść nie tylko smacznie, ale i zdrowo. Klienci zwracają uwagę, z jakich produktów jest przygotowana potrawa, muszą więc być one najwyższej jakości.

Laur Marszałka mogą walczyć zarówno firmy, jak i osoby indywidualne.

– Tak, nie robimy tutaj ograniczeń. Do konkursu swoje produkty mogą zgłaszać zakłady, osoby indywidualne, organizacje pozarządowe, np. Koła Gospodyń Wiejskich. Generalnie staramy się nagradzać Laurem Marszałka to, co najlepsze na Mazowszu. Mamy wiele kategorii, od nalewek, przez potrawy mięsne, produkty mleczne po pieczywo. Staramy się, żeby te najlepsze
trafiły na nasze stoły.

Czy któryś z produktów nagrodzonych w poprzednich edycjach konkursu panią zaskoczył, zapamiętała pani jego smak?

– Nie jestem w komisji oceniającej, więc trudno mi powiedzieć, który produkt mnie zaskoczył. Zapamiętałam natomiast kiełbasę jałowcową, która pochodziła z naszego terenu. Fantastyczna kiełbasa, która była, co dla mnie ważne, chuda i o wyjątkowym
smaku.

Próbowała pani któryś z produktów włączyć do swojej kuchni?

– Nie próbowałam. Wiem, że to są oryginalne przepisy, często bardzo trudne do powtarzania w domu. Być może by się i udało zaadaptować któryś z przepisów w domowej kuchni, ale ja tego nie zrobiłam.

W tym konkursie są nagradzane dobre, najlepsze produkty. Jest takie hasło (a właściwie chyba i konkurs) „Dobre, bo polskie”, które promuje najlepsze produkty (nie tylko żywnościowe), które zostały wytworzone w Polsce. Czy produktów, które są nagradzane Laurem Marszałka, nie należałoby promować pod hasłem „Dobre, bo mazowieckie”?

– Ależ oczywiście, że tak. Mamy naprawdę wiele ciekawych produktów i potraw, które powstają na Mazowszu. Warto po nie sięgać, wytwarzać, by to kulinarne dziedzictwo przekazać następnym pokoleniom. Powinniśmy to, co najlepsze, promować, gdzie się da, bo jeśli chodzi o produkty żywnościowe, to mamy się czym chwalić.

I właśnie to postaramy się czynić na łamach „Tygodnika Siedleckiego”. Dziękuję za rozmowę.


Kotlety drobiowe z kuchni Janiny Ewy Orzełowskiej

Trzy pojedyncze piersi kurczaka i dwie małe cebule pokroić w kostkę. Dodać 3 łyżki mąki ziemniaczanej, 3 łyżki majonezu, 3 łyżeczki mieszanki ziołowej, wbić 3 jajka. Wszystko wymieszać. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Masę wykładać łyżką na patelnię, na gorący tłuszcz. Smażyć z obu stron.

Kotleciki podawać z gotowanymi ziemniakami i surówką. Smacznego!

 

Czytaj także

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.