- Obcowanie z pracami Barbary Pierzgalskiej powoduje, że stajemy się jacyś wrażliwsi, subtelniejsi, a może też trochę spokojniejsi w tym zabieganym świecie - powiedziała Bożena Skoczeń-Ceranka, komisarz wystawy „Inne światy - inne perspektywy”.
- Obcowanie z pracami Barbary Pierzgalskiej powoduje, że stajemy się jacyś wrażliwsi, subtelniejsi, a może też trochę spokojniejsi w tym zabieganym świecie - powiedziała Bożena Skoczeń-Ceranka, komisarz wystawy „Inne światy - inne perspektywy”.
W siedleckim muzeum regionalnym odbył się wernisaż wystawy Barbary Pierzgalskiej, pochodzącej z Siedlec absolwentki łódzkiej PWSSP. Trzeba przyznać, że ten wieczór wyróżniała niezwykle sympatyczna i twórcza atmosfera. Otworzył go minikoncert skrzypcowy w wykonaniu dawno niewidzianego w Siedlcach Grzegorza Kramarza, znakomitego muzyka i założyciela siedleckiego kolegium językowego. Dyrektor muzeum Sławomir Kordaczuk powitał też przedstawicieli świata artystycznego: Pawła Litwina (absolwenta i byłego wykładowcy łódzkiej ASP), profesora UPH Tomasza Nowaka, znakomitych siedleckich twórców Halinę Cholewkę, Andrzeja Sołtysiuka i Halinę Budziszewską, architekta Henryka Kosieradzkiego.
Na wystawie „Inne światy - inne perspektywy” możemy zobaczyć kilkadziesiąt prac, wykonanych różnymi technikami plastycznymi. - Pani Barbara świadomie i profesjonalnie wykorzystuje całe bogactwo środków wyrazu, aby wciągnąć odbiorcę w swój świat, dając możliwość wyboru interpretacji - mówi komisarz wystawy Bożena Skoczeń-Ceranka. - I to się jej udaje. Artystka zatrzymuje widza, niemal go hipnotyzuje.
Rzeczywiście, obrazy robią ogromne wrażenie, a ich interpretacja to cały wachlarz możliwości. Dialog artystki z widzem jest subtelny, ale wciągający, to nie jest powierzchowna rozmowa. Jest w niej trochę przewrotności i są pytania. Pytania ważne, bo zadajemy je poniekąd sobie. Czy przekraczam właśnie granicę czyjejś intymności i prywatności? Czy to jednak artystka wkroczyła w mój świat? To konfrontacja dwóch wrażliwości i istnień, czy raczej wspólnota odczuwania? Nie zawsze możemy doświadczyć takiej „rozmowy”, nie każdy potrafi do niej zaprosić. Ale Barbarze Pierzgalskiej przychodzi to naturalnie i łatwo.
Więcej przeczytacie w najbliższym papierowym i e-wydaniu „TS”