- Od dwóch tygodni obserwujemy wzrost zakażeń - mówi Mariusz Mioduski, członek zarządu szpitala wojewódzkiego w Siedlcach. - Widać, że covid jest obecny, ludzie się zakażają, ale jest mniej pacjentów wymagających hospitalizacji.
Warto wrócić do noszenia maseczek, nie oglądając się na rządowe wytyczne. Fot. AK
- Od dwóch tygodni obserwujemy wzrost zakażeń - mówi Mariusz Mioduski, członek zarządu szpitala wojewódzkiego w Siedlcach. - Widać, że covid jest obecny, ludzie się zakażają, ale jest mniej pacjentów wymagających hospitalizacji.
Obecnie w szpitalu miejskim na początku tygodnia było dziewięciu pacjentów z covidem na oddziale zakaźnym i jeden na oddziale kardiologicznym. Co znamienne, zmieniono kryteria przyjmowania pacjentów covidowych na oddziała zakaźny - nie wystarczy mieć dodatni wynik testu, trafiają tu tylko pacjenci z chorobami współistniejącymi.
- W szpitalu wojewódzkim w tym czasie hospitalizowano pięciu dorosłych pacjentów z covidem, na różnych oddziałach. - I mamy dwójkę małych dzieci, kilkumiesięcznych - mówi Mariusz Mioduski.
Eksperci podkreślają, że jak na ciepłe letnie miesiące, skala zakażeń jest zatrważająca. Należy też wziąć pod uwagę, że w liczbie zgonów nie są ujmowane te osoby, które nie miały zrobionego testu, a zmarły na przykład nagle w domu. Dlatego warto wrócić do noszenia maseczek, nie oglądając się na rządowe wytyczne.
najstarsze
najnowsze
popularne