Plac Sikorskiego w Siedlcach fot. pyt
Trwa remont placu gen. Sikorskiego w centrum Siedlec. Prowadzi go Agencja Rozwoju Miasta Siedlce, o co pretensje do prezydenta Sitnika mają radni. Uważają, że wpisując remont w plan inwestycji spółki, prezydent ich przechytrzył, bo nie musiał ich pytać o zgodę.
A modernizacja i tak zostanie opłacona z pieniędzy miasta, bo ARMS nie przynosi zysków, więc co roku dostaje dotację z budżetu. W tym roku będzie to musiała być dotacja odpowiednio większa, bo remont placu kosztuje ponad 1 mln zł.
Prawdą jest, że stan placu od lat woła o pomstę do nieba, a przez prezydenta Andrzeja Sitnika nazywany jest siedleckim miejscem wstydu. Uporządkowanie całego placu jest niemożliwe, bo jego część należy do PSS Społem. Od lat współwłaściciele nie mogą się porozumieć w tej kwestii. Wymieniono już nawierzchnię placu i zbudowano fontannę. Ale od razu pojawiły się głosy krytyki.
– Betonoza! – oburza się wielu siedlczan. – Czy władzom miasta nikt nie powiedział, że teraz miast się nie betonuje, tylko obsadza roślinnością? Za mało mamy betonu w mieście, żeby dokładać kolejny?
– Jaka betonoza? – oburza się prezydent Andrzej Sitnik. – Betonu będzie na placu zdecydowanie mniej niż wcześniej. Duża część asfaltu została zerwana, a te miejsca nie zostaną pokryte płytami, tylko będą obsiane trawą lub obsadzone roślinnością.
W tej chwili jednak tego nie widać...
– Bo prace jeszcze trwają – odpowiada prezydent. – Wokół placu zostaną posadzone drzewa, a obok ustawimy ławki dla mieszkańców.
Andrzej Sitnik dodaje, że plac ma nadal pełnić swoją funkcję.
– Będą mogły się tam odbywać miejskie imprezy, jak dotychczas – dodaje. – Nie możemy całego placu obsadzić roślinnością, bo ma inne funkcje niż park. Po wytchnienie pod drzewami niedługo zaprosimy mieszkańców do parku, który przechodzi właśnie rewitalizację. Roślinami obsadziliśmy również skwer przed urzędem miasta.
Prace na placu gen. Sikorskiego mają się zakończyć pod koniec sierpnia.
najstarsze
najnowsze
popularne