Konkurs dla dzieci i młodzieży Wygraj smartfon, smartwatch lub słuchawki!
Paweł Balcerzak fot. Aga Król
Konkurs dla dzieci i młodzieży Wygraj smartfon, smartwatch lub słuchawki!
Uwaga nasi młodzi Czytelnicy! Jeśli kochacie fotografować, tworzyć prace plastyczne lub nagrywać filmiki, ten konkurs jest właśnie dla Was! Jego motyw przewodni to Wasze ulubione miejsce na Mazowszu. Możecie je nam pokazać za pomocą aż trzech form artystycznych. Do tej pory zdecydowanie najliczniej na naszą propozycję odpowiedzieli młodzi fotografowie. Liczymy jednak na to, że wszystkie kategorie konkursowe wypełnią się pięknymi pracami. Laureaci konkursu otrzymają fantastyczne nagrody: smartfony, smartwachte oraz słuchawki bezprzewodowe.
W tym tygodniu chcemy dodać odwagi tym, którzy interesują się nagrywaniem filmików. Obecnie to bardzo powszechna forma pokazywania rzeczywistości wśród młodych ludzi. Świadczą o tym tysiące filmików, udostępnianych w aplikacjach społecznościowych, takich jak Tik Tok, Likee, Facebook. Każdy posiadacz telefonu może stać się filmowcem i uczestnikiem naszego konkursu. Na co szczególnie zwrócić uwagę podczas nagrywania krótkich form wideo, opowie Wam dzisiaj nasz ekspert w tej dziedzinie Paweł Balcerzak.
Przypominamy krótko zasady konkursu „Tu jest moje miejsce”. Jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży w wieku od 6 do 15 lat. Młodszym dzieciom mogą pomóc całe rodziny. Każdy uczestnik może wziąć udział tylko w jednej z kategorii konkursowych. Jeśli czujecie, że forma plastyczna będzie dla Was najlepszym sposobem pokazania ulubionego miejsca, dostarczcie nam swoją pracę, wykonaną dowolną techniką.
Przesyłajcie je pocztą na adres ul. Armii Krajowej 11, 08- 110 Siedlce lub przynieście do redakcji. Pasjonaci fotografii, którzy chcieliby się podzielić zdjęciem ukochanego miejsca na Mazowszu, powinni wysłać fotografię w dobrej rozdzielczości na adres internet@siedlecki.pl. Pod tym samym adresem mailowym czekamy na krótkie, maksymalnie 2-minutowe filmiki. Termin zgłaszania prac konkursowych upływa 30 września. Pamiętajcie o zatytułowaniu pracy, podaniu imienia i nazwisko autora, miejsca zamieszkania, danych opiekuna dziecka oraz telefonu kontaktowego.
Partnerem konkursu „Tu jest moje miejsce” jest Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. Szczegółowy regulamin konkursu na stronie www.tygodniksiedlecki.com w zakładce: konkursy. (ed)
Jak nakręcić dobry filmik? Zapytaliśmy eksperta!
Najważniejszy jest pomysł
Paweł Balcerzak to filmowiec z 15-letnim doświadczeniem. Zgodził się dać naszym Czytelnikom kilka rad, jak nakręcić dobry filmik. Warto je zastosować, wysyłając zgłoszenie na konkurs „Tu jest moje miejsce”, ukazujący piękno Mazowsza.
Pamiętasz, jak rozpoczęła się Twoja filmowa przygoda?
- Pracowałem kiedyś na Polskiej Stacji Antarktycznej. Było tam ze mną dwóch fotografów, w tym jeden, który robił zdjęcia dla National Geographic. Świetni fachowcy. Bardzo uważnie podpatrywałem ich pracę. Miałem ze sobą zwykły amatorski aparat, którym też próbowałem coś zrobić. W zdjęciach zawsze mi jednak czegoś brakowało. Odkryłem, że w swoim „aparaciku” mam też opcję kręcenia filmików. Nagrałem nim pingwiny na plaży. Film był oczywiście fatalnej jakości, ale widać było ruch, słychać szum fal, grzechotanie kamyków. Gdy go sobie odtworzyłem, pomyślałem: „Wow, to jest to!”. Postanowiłem rozwijać się w tym kierunku. Zajawka rosła z każdym zrobionym materiałem.
Niesamowita historia! Film ma przewagę nad fotografią w ukazywaniu otaczającej nas rzeczywistości?
- Tak bym nie powiedział, ale na pewno obie formy znacząco się od siebie różnią. Fotografia jest jednym kadrem. Odnosi się do emocji. Wiele zależy też od interpretacji. Film natomiast składa się z wielu ujęć, które muszą ze sobą korelować. Do obrazu dochodzi dźwięk, później montaż. Efekt finalny ma nam opowiedzieć jakąś historię. Ale wszystko zaczyna się od pomysłu i to on jest najważniejszy.
Czyli filmowiec musi mieć plan.
- Dokładnie! Najpierw trzeba wiedzieć, co się chce zrobić, a dopiero później myśli się nad wykonaniem. Dlatego warto wziąć kartkę, długopis i wszystko dokładnie sobie rozpisać. Stworzyć scenariusz, zastanowić się, co chcemy pokazać i jakie przesłanie ma to nieść. Sprzęt, szczególnie na początku filmowej drogi, pełni drugorzędną rolę.
Wystarczy zwykły smartfon?
- Tak, ale smartfony jednak lepiej sprawdzają się przy zdjęciach. Te najwyższej jakości są używane nawet przez profesjonalistów. Jeśli chodzio filmy, problem może stanowić lekka waga telefonu, która wpływa na brak stabilizacji. Drgający obraz, jeśli nie jest efektem zamierzonym, nie wygląda za dobrze. Ale i z tym można sobie poradzić, dokupując gimbala czy statyw. Mikrofony smartfonów nie są niczym osłonięte, więc przy kręceniu na zewnątrz często pojawiają się szumy i trzaski. Na to też jest sposób. Wystarczy przykleić na mikrofon kawałek gąbki czy sztucznego futerka. To powinno sprawić, że dźwięk będzie czystszy.
Jakie jeszcze rady masz dla początkujących filmowców?
- Żeby nie wstydzili się tego, że popełniają błędy i nie wszystkie ujęcia wychodzą im tak, jakby sobie tego życzyli. Niektórym wydaje się, gdy oglądają gotowy produkt, że reżyser z kamerzystą nacisnęli spust migawki i od razu wyszło im arcydzieło. A to nieprawda. Robi się mnóstwo powtórek. Pracuję z bardzo doświadczonymi prezenterami, dziennikarzami, a zdarza się, że sam wstęp do programu nagrywamy za szóstym, siódmym podejściem. To nic dziwnego. Lepiej powtórzyć i dopieścić ujęcie, niżstworzyć coś, z czego nie będziemy zadowoleni.
Czy warto obraz okraszać komentarzem?
- Oczywiście, ale nie po to, by opowiadać o tym, co widać. Raczej skupić się na emocjach albo snuciu historii, która będzie wzbogacała materiał. Dzięki temu film będzie na pewno ciekawszy. Zresztą dzieciaki doskonale to wiedzą. Rośnie nam pokolenie tik-tokerów, youtuberów, dla których kręcenie krótkich filmików to chleb powszedni. Bardzo często wykazują się przy tym dużą kreatywnością.
Masz za zadanie nakręcić film o siedleckim ratuszu. Jak byś się do tego zabrał?
- Zacząłbym od zebrania na jego temat informacji, czyli zrobienia researchu. To jest podstawa. Później pomyślałbym, jaką historię chcę przedstawić. Czy opowiedzieć o nim jako o zabytku, przekazać legendę z nim związaną, czy też pokazać, jaką rolę pełni obecnie, co znaczy dla mieszkańców Siedlec. Bądźmy szczerzy, sam ratusz został już nakręcony z każdej strony i to nieraz. Jeśli chcemy stworzyć coś oryginalnego, trzeba się trochę wysilić.
Film, jak i zdjęcia, to przede wszystkim doskonała pamiątka. Uchwycenie chwil, które bardzo możliwe, że z czasem uleciałyby nam z pamięci i miejsc, które po kilku latach nie wyglądają już tak samo.
Bardzo lubię wracać do starszych filmów, które nakręciłem, jak choćby ze spływów kajakowych z rodziną. Człowiek ma wtedy poczucie przeniesienia się w czasie. Prawdziwa magia! Przypomina się, co wtedy się czuło, co myślało. Szkoda, że jeszcze nie ma możliwości zarejestrowania zapachów.
A jakie jest Twoje ukochane miejsce na Mazowszu?
- Z racji swojej pracy objechałem je wzdłuż i wszerz. Nie wykażę się jednak lokalnym patriotyzmem, gdyż najbardziej do gustu przypadły mi tereny zachodnie, szczególnie okolice Płocka. Szczególnie polecam Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie. Wygląda, jak taka wioseczka z dawnych lat, której mieszkańcy wyszli gdzieś na chwilę, a my możemy podejrzeć, jak im się tam żyje.
Rozmawiał PAWEŁ ŚWIERCZEWSKI