Mieszkańcy osiedla Sulimów w Siedlcach protestuja przeciwko budowie 2 kolejnych bloków

Około 150 mieszkańców osiedla Sulimów w Siedlcach podpisało się pod protestem w sprawie budowy dwóch kolejnych budynków mieszkalnych na tym osiedlu.

Mieszkańcy zarzucają deweloperowi, że likwiduje plac zabaw, za który zapłacili z własnej kieszeni, a ponadto zabudowuje osiedle tak, że nie będzie tam miejsc do parkowania ni do spacerów.

Firma Budomatex złożyła wniosek o tzw. ustalenie lokalizacji inwestycji przy ulicy Sulimów w Siedlcach. Chodzi o budowę dwóch kolejnych bloków na tym osiedlu. Deweloper chce to zrobić na podstawie specustawy, która pozwala na budowę obiektów nawet wbrew planom zagospodarowania przestrzennego.

Mieszkańcy podnoszą fakt, że inwestor nie zapewnia wokół bloków tzw. powierzchni biologicznie czynnej, która ma stanowić około 30 % całej inwestycji. Jak wskazują, przy zakupie mieszkań w swoich blokach mieli ustanowione prawo przejazdu i przechodu pasem gruntu o szerokości 4 metrów, który znajduje się wzdłuż nowoprojektowanego bloku. W tej chwili jest tam chodnik o szerokości 1,27 metra. Mogą oni jednak korzystać z całości, tymczasem pozostałą część inwestor w nowym projekcie wykorzystuje jako pas zieleni. Ponadto znajduje się on tuż pod balkonami projektowanych budynków, co zdaniem mieszkańców znacznie zakłóci im prawo do korzystania ze służebności.

Kolejnym bardzo poważnym problemem podnoszonym przez mieszkańców jest brak miejsc parkingowych w tamtej okolicy. Przy budowie nowych bloków ma powstać również 35 miejsc parkingowych, czyli dokładnie tyle co mieszkań. Tymczasem jak wskazują mieszkańcy już istniejących budynków, w bloku przy ulicy Sulimów 31 na 120 mieszkań jest 108 miejsc postojowych, a przy ulicy Sulimów 35 na 56 lokali mieszkalnych przypadają jedynie 32 miejsca postojowe. W tej chwili działka, na której jest planowana nowa inwestycja parkowane są samochody. Mieszkańcy podnoszą fakt, że po zabudowaniu tego terenu w okolicy nie będzie już kompletnie żadnych terenów do parkowania.

Ponadto teren inwestycji był brany przez dewelopera pod uwagę przy wyliczaniu tzw. powierzchni biologicznie czynnej dla istniejących bloków. W tej chwili będzie już zabudowany. – Pozostaną jedynie małe trawniczki wokół bloku – mówią mieszkańcy. Bulwersuje ich również fakt, że najpierw ten teren przedstawiono jako zielony, by zdobyć pozwolenie na budowę ich bloków, a w tej chwili jest on zabudowywany.

Do sprawy będziemy wracać.