Taka pokuta...

Sokołów Podlaski

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 3813

Znaleziony podczas prac kociołek z czasów funkcjonowania niemieckiego obozu. Fot. K. Markusz

Skazani z siedleckiego zakładu karnego przyjechali w sobotę, 19 września do Treblinki, aby pracować społecznie przy pracach porządkowych. Większość z nich nigdy wcześniej nie była na terenie byłego obozu w Treblince. Nic dziwnego, bo nie pochodzą z tych okolic. Tylko jeden z nich jest z Małkini. Reszta do Siedlec trafiła z daleka.

Dlatego pierwsze kroki skierowali do punktu informacji, aby kupić pocztówki. Będą mieli pamiątkę, którą pokażą rodzinie. O sobie mówić nie chcą, za to tym, co dzieje się na terenie muzeum bardzo się interesują.

Program, w którym biorą udział to "Dobre sąsiedztwo". Jego pomysłodawcą jest jeden z wychowawców siedleckiego zakładu karnego, Jan Klewek. – Na ten pomysł wpadłem, gdy dowiedziałem się o współpracy polskiej i izraelskiej służby więziennej – mówi. Wkrótce powstał program edukacyjny, który składa się z trzech etapów. Pierwszym z nich była wycieczka po Siedlcach śladami tutejszych Żydów. Skazanych oprowadzała Grażyna Wolińska z PTTK. Dzięki temu zobaczyli teren dawnego getta oraz poznali historię siedleckich Żydów. – Chętnych było dwukrotnie więcej niż przewidzieliśmy – twierdzi J. Klewek. 

– Musieliśmy ograniczyć ich liczbę, ponieważ więcej niż czternastu nie zmieści się w posiadanym przez nas środku transportu.
Osadzeni, gdy usłyszeli o projekcie, bardzo się nim zainteresowali. Szczególnie możliwością odbycia wycieczki. Jest to dla nich dodatkowe wyjście z zakładu poza limitem przepustek. Nie każdy jednak mógł wziąć w programie udział. – Są to wyselekcjonowani skazani, którzy na co dzień pracują poza zakładem. Wychodzą sami, bez opieki konwojenta – wyjaśnia J. Klewek.

Gdzie pracują? W różnych zakładach na terenie Siedlec, zarówno prywatnych, jak i samorządowych. – Pracowałem jako krawiec – opowiada pan Darek. – Mimo że zarabiałem dzięki temu parę groszy, zrezygnowałem z tej pracy. Teraz pomagam społecznie w hospicjum.
Praca z ciężko chorymi ludźmi do łatwych nie należy. Trzeba mieć dużo cierpliwości i umieć radzić sobie w trudnych sytuacjach. O swojej decyzji Darek opowiedział przez telefon córce.  – Widocznie taka już musi być twoja pokuta, tato – miała mu odpowiedzieć.

Drugim etapem "Dobrego sąsiedztwa" był wykład na temat niemieckiego obozu w Treblince. Poprowadził go w siedleckim zakładzie karnym kierownik Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince, Edward Kopówka. Największe wrażenie na skazanych zrobiła historia czternastoletniej Hani Zaleskiej, która do obozu trafiła z Bachorzy. Została tu zamordowana za rzekomą pomoc partyzantom.

Ostatnim etapem programu edukacyjnego dla siedleckich skazanych była wizyta w Treblince. Przyjechali tu w sobotę, 19 września. Swoją wizytę rozpoczęli od zwiedzenia muzeum. Przeszli przez symboliczną bramę obozu zagłady. W pobliżu pomnika, wśród kilkunastu tysięcy kamieni, szukali tych z nazwami swoich miejscowości. Byli też na terenie dawnej żwirowni oraz w miejscu straceń. – Ciekawie opowiada ten facet – mówili o prowadzącym wycieczkę kierowniku muzeum.

Po zwiedzaniu przyszła kolej na pracę. Wykonywali prace porządkowe przy pomniku. Za pomocą szpadli odsłonili część betonowego podłoża zarośniętego trawą i mchem. Zrobili w tym miejscu też odpływ wody. Jeden z osadzonych, podczas pracy w lesie, znalazł zardzewiały kociołek. Ten niecodzienny skarb ucieszył pracowników muzeum. – Z pewnością pochodzi on z tamtych czasów – nie miał wątpliwości E. Kopówka. Eksponat wkrótce trafi do muzealnej gabloty.

Celem całego programu było rozbudzenie zainteresowań skazanych. – Mamy dobry współczynnik resocjalizacji – informuje J. Klewek. – Polska służba więzienna otrzymała unijną nagrodę za program pracy w hospicjach. Wprawdzie w zakładach jest przeludnienie, ale nie mamy wpływu na to, ile osób do nas trafi. O tym decyduje sąd.
Grupa, która brała udział w programie jest bardzo zdyscyplinowana. Między osadzonymi, a wychowawcami panują dobre stosunki. Ich praca w Treblince wpłynie pozytywnie na wystawianą im co jakiś czas ocenę okresową. Administracja zakładu karnego już złożyła wnioski o przedterminowe zwolnienie dla części skazanych. Program niesie więc korzyści dla wszystkich stron. Czy będą kolejne jego edycje? – Być może, ale dopiero na wiosnę – wyjaśnia J. Klewek. – Nie wiadomo jednak, czy znów przyjedziemy do muzeum. Być może tym razem będziemy porządkować teren cmentarza żydowskiego.

Katarzyna Markusz (opr. Ana)

Komentarze (5)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.