Jeden internetowy wpis Grzegorza Orzełowskiego, by zbudować piętrowy parking i farmę fotowoltaiczną przy siedleckim stadionie, rozgrzał internet.
Grzegorz Orzełowski, Paweł Truszkowski i Marek Jastrzębski
Jeden internetowy wpis Grzegorza Orzełowskiego, by zbudować piętrowy parking i farmę fotowoltaiczną przy siedleckim stadionie, rozgrzał internet.
W minioną niedzielę Grzegorz Orzełowski (były prezes ARMS, obecnie dyrektor Zamku w Janowie Podlaskim) napisał na swoim profilu facebookowym, że przy miejskim stadionie warto byłoby wybudować wielopoziomowy parking, na którego dachu mogłaby powstać farma fotowoltaiczna. To obniżyłoby rachunki za energię elektryczną dla parku wodnego i stadionu (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Pomysł od razu zyskał entuzjastów, ale też i sceptyków. Na profilu pomysłodawcy uaktywnili się członkowie Bezpartyjnych Siedlec, bliscy współpracownicy Andrzeja Sitnika.
- Oj, panie Grzesiu, Grzesiu. Jakie to dziwne, że olśnienie masz wtedy, gdy inni już od dawna nad tym pracują. Pozdrawiam i życzę kolejnych olśnień – napisał prokurent ARMS, Marek Jastrzębski.
Wywołany do tablicy poczuł się również prezes ARMS Paweł Truszkowski.
- W przeciwieństwie do pana nie mam w zwyczaju promować się na wyrzucanych z szybkością karabinu maszynowego kolejnych koncepcjach, które są, jedna po drugiej, oderwane od rzeczywistości – stwierdził. Prezes dodał, że prowadzi już prace związane z budową fotowoltaiki przy ARMS. - Najpierw potrzebna jest zmiana prawa miejscowego, by można było umiejscowić tu tego typu działalność. W dalszej kolejności jest do spełnienia szereg wymogów formalnych. (...) Umiejscowienie paneli na dachu parku wodnego czy stadionu nie wchodzi w grę z uwagi na niewielki zapas wytrzymałości dachów. Ale to z pewnością pan wie, bo nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Świadczy o tym chociażby fakt pozostawienia przez pana „w spadku” procesu z firmą, która wybudowała park wodny i jego dach.
Prezes pochwalił się też, że Agencja organizuje więcej imprez miejskich niż za kadencji Grzegorza Orzełowskiego, a w dodatku są one tańsze. Wypomniał również Grzegorzowi Orzełowskiemu, że był działaczem PiS.
- Tak byłem w PiS, i tego nie ukrywam – odpowiedział Grzegorz Orzełowski. - Byłem w PiS Wojciecha Kudelskiego, nie pełniłem żadnych funkcji partyjnych, byłem samorządowcem.
Zaraz jednak dodał, że współpracował ze wszystkimi środowiskami, wspierał również Andrzeja Sitnika, choćby przy znanej przed laty aferze, kiedy to pracownicy ośrodka sportu mieli sprzątać prywatny samochód obecnego prezydenta.
- Nigdy nie patrzyłem, skąd ludzie przychodzą, tylko co chcą zrobić. Moją aktywność w ARMS stopowano, bo stała się niewygodna dla PiS. Nigdy nie byłem pupilkiem prezydenta, choć mogę powiedzieć, że nauczył mnie wiele dobrego - napisał Grzegorza Orzełowski.
- I tak cię lubię Grzesiu – zapewniał Marek Jastrzębski.
Dyskusja daje siedlczanom przedsmak zbliżających się wyborów. Wiele wskazuje na to, że to będzie gorący czas.
najstarsze
najnowsze
popularne