Lekarz jest oskarżony o udział w grupie przestępczej handlującej lekami z morfiną, osiągnięcie korzyści majątkowej z wypisywania recept i poświadczania w nich nieprawdy. W sądzie twierdził, że został oszukany, bo ma dobre serce.
Oskarżony lekarz twierdził, że został oszukany, bo ma dobre serce. Fot. MC
Lekarz jest oskarżony o udział w grupie przestępczej handlującej lekami z morfiną, osiągnięcie korzyści majątkowej z wypisywania recept i poświadczania w nich nieprawdy. W sądzie twierdził, że został oszukany, bo ma dobre serce.
W siedleckim sądzie okręgowym trwa proces w sprawie grupy przestępczej, która działała przez 3,5 roku na terenie: Garwolina, Siedlec, Piaseczna, Bydgoszczy i w innych miastach Polski. Prokuratura w Garwolinie postawiła akty oskarżenia sześciu osobom. Irańczykowi Rezie A. zarzucono kierowanie grupą przestępczą i obrót narkotykami. Jego konkubinę Martynę K. oraz Macieja C. (mieszkańcy powiatu garwolińskiego) i dwóch obywateli Iranu oskarżono o udział w grupie przestępczej, a także o handel lekami z morfiną. Lekarz Jarosław M. jest oskarżony o udział w grupie przestępczej, a także o to, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowych wystawił recepty na co najmniej 8300 tabletek leków zawierających morfinę. Zostały one sprzedane na czarnym rynku za prawie 54 tys. euro. Na lekarzu ciąży też zarzut poświadczenia nieprawdy w wypisywanych receptach.
CHCIAŁEM ULŻYĆ CHOREMU
Jarosław M. jako ostatni z oskarżonych 11 kwietnia składał wyjaśnienia w sądzie. – Nie przyznaję się do żadnego z zarzutów. Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę członkiem jakiekolwiek zorganizowanej grupy przestępczej – zapewniał. – Nie wiedziałem, że Martyna K. i Reza A. są w grupie przestępczej. Nie przystąpiłem dobrowolnie ani siłą do tej grupy.
Twierdził, że został oszukany przez Rezę A. i jego konkubinę, bo na prośbę Martyny K. wypisywał leki dla wuja jej partnera, Irańczyka, chorego na raka. Pokazywano mu zdjęcia i filmiki chorego, zapewniano, że w Iranie trudno o tego typu lek, a pacjent cierpiał. – Chciałem ulżyć choremu w cierpieniu. Żal mi było człowieka. Nie było to leczenie, tylko zapewnienie pacjentowi względnego komfortu zżycia i umierania bez bólu.
Cały artykuł w papierowym i e-wydaniu "Tygodnika Siedleckiego" nr 16.
najstarsze
najnowsze
popularne