Gmina Korytnica może mieć kłopot z nadmiarem węgla

Węgrów, Korytnica

Stanisław Jastrzębski 2023-05-18 15:36:32 liczba odsłon: 2256
Fot. Aga Król

Fot. Aga Król

Jeszcze kilka miesięcy temu był towarem deficytowym. Niemal cały rząd został zaangażowany w jego sprowadzanie z dalekiej zagranicy. Statki z węglem w portach witano niemal z taką radością, jak transporty kubańskich pomarańczy przed Bożym Narodzeniem w czasach komuny.

Premier Mateusz Morawiecki i jego ministrowie na tle węglowych hałd organizowali konferencje prasowe. W państwowej telewizji chwalono wójtów i burmistrzów, którzy podjęli się dystrybucji węgla wśród uprawnionych mieszkańców.

A teraz... Niektóre samorządy mają kłopot z jego nadmiarem.

W Korytnicy na składzie leży ponad 62 tony węgla typu orzech, który gmina zamówiła dla swoich mieszkańców i za który już zapłaciła. Dlatego teraz, gdy zmieniły się przepisy, wójt Stanisław Komudziński ogłosił tzw. sprzedaż końcową. Każdy, kto jest uprawniony do dodatku węglowego, może się zgłosić i już bez limitu (dotychczas 1,5 tony na gospodarstwo w 2022 r. i tyle samo w pierwszej połowie 2023 r.) kupić sobie czarne paliwo w dowolnej ilości.

W Korytnicy za tonę węgla „orzecha” trzeba zapłacić 2000 zł brutto. Jest sprzedawany wszystkim (nie tylko mieszkańcom gminy Korytnica). Kupujący muszą tylko przedstawić zaświadczenie, potwierdzające wypłatę dodatku węglowego dla gospodarstwa domowego, w skład którego dana osoba jest zaliczana. Wnioski o zakup węgla bez limitu są przyjmowane w Urzędzie Gminy do końca czerwca albo do wyczerpania zapasów.

Ogłoszenie o końcowej sprzedaży ukazało się na początku maja. Czy oferta cieszy się zainteresowaniem?

– Tłoku nie ma. Na razie o możliwość zakupu pytała tylko jedna osoba – mówi wójt Stanisław Komudziński.

Czy węgiel, który oferuje gmina, pochodzi z polskich kopalni?

– Raczej nie – odpowiada wójt. – Można powiedzieć, że to mieszanka węgla pochodzącego z trzech różnych krajów (i kontynentów): z Republiki Południowej Afryki, Kazachstanu w Azji oraz z Kolumbii w Ameryce Południowej. Ale się jakoś tam pali i to jest najważniejsze.

Wójt ma nadzieję, że na oferowany opał jeszcze znajdą się chętni. Jeśli nie, gmina będzie miała z nim kłopot. A byłby on jeszcze większy, gdyby samorząd zamawiał węgiel, kierując się potrzebami, zgłaszanymi przez mieszkańców.

– Zamówiliśmytylko połowę ilości węgla, na który ludzie się zapisali. I z tej połowy jeszcze nam tyle zostało. Musimy go sprzedać, żeby odzyskać pieniądze – mówi Stanisław Komudziński.

Również burmistrz Węgrowa ogłosił sprzedaż końcową węgla. Do klientów powinno trafić: ponad 25 ton groszku, prawie 60 ton ekogroszku i ponad 86 ton orzecha. (sej)

Komentarze (15)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.