Weź jednego księdza. Zanurz go w sosie prowincji, niech skruszeje. Prowincję dopraw antysemityzmem i nietolerancją. Dorzuć nieskąpo przekleństw. Jeśli coś tam w ogóle piszą, to niech piszą na murach: Ksiądz to pedał albo Jude raus. Dzięki temu otrzymasz tło odpowiednie dla przyszłych wydarzeń.
Ksiądz niech będzie katolicki. Taki jest najlepszy, bo na pewno nikt ważny nie weźmie go w obronę. Katolicy w nowoczesnym świecie mają przegwizdane. Prowokują samym istnieniem.
Aby nadać obrazowi pozory uczuciowej głębi, ksiądz niech będzie gejem. Dzięki temu potrawa stanie się gorąca. Osiągniesz stan artystycznego paradoksu, a przecież o to chodzi. Gej, jak to gej, będzie odruchowo budzić sympatię, a poza tym w sztuce dobre są paradoksy. W miarę gotowania dodaj jeszcze kilku gejów – sympatii będzie więcej. Zwiększ temperaturę i podgrzej trochę emocje. Miłość hetero usuń w cień, w tym odcinku nie będzie już potrzebna.
najstarsze
najnowsze
popularne