...ten przydomek na trwałe przylgnął do Tadeusza Mazowieckiego. Trafnie oddawał Jego charakter, choć bywało, że używano go z wyraźnie ironiczną intencją, a czasem z zamiarem deprecjacji. Inna rzecz, że swymi decyzjami politycznymi oraz ich uzasadnieniami zmarły Premier niejako „napraszał” się, by go użyć. Owa „siła spokoju” wyróżniała go bowiem w gromadzie mniej lub bardziej przypadkowych animatorów polskiej sceny politycznej końcówki ubiegłego wieku. On też znalazł się w tym gronie przypadkowo, co wiele razy podkreślał, ale nigdy nie dał się zmanierować i nie przyjął obowiązującej do dziś konwencji, że rację ma ten, kto najgłośniej krzyczy.
najstarsze
najnowsze
popularne