Był środek martwego sezonu. Po Krupówkach hulał wiatr. Schronisko na Kalatówkach otwarto dla nas tylko dlatego, że przyjechaliśmy większą grupą. Ceprami, gotowymi brodzić w lodowatym listopadowym deszczu, akurat w okolicy nie obrodziło. Byliśmy jedyni. Atmosfera, wypisz wymaluj, jak z piosenki Jacka Karczmarskiego:
„Luźno w knajpach i na trasach
I w „Kasprowym” znów kultura.
Choć raz w życiu wczasy – klasa,
Jak nie w Polsce, jak nie w górach!”
najstarsze
najnowsze
popularne